Widzew przegrał w sobotę z Pogonią Szczecin, ale są pozytywy tego spotkania.
Widzew od początku sezonu miał kłopoty ze zbieraniem minut młodzieżowców, a każdy klub, by nie płacić kar, musi ich uzbierać 3000. Widzewowi w poprzednim sezonie udało się pod sam koniec rozgrywek. Teraz od początku był na minusie. W pierwszym meczu z Puszczą Niepołomice trener Janusz Niedźwiedź nie wystawił żadnego młodego piłkarza. Było to spore zaskoczenie, bo bardzo dobre recenzje w okresie przygotowawczym zbierał Antoni Klimek. Tylko dwa razy – w meczach z Jagiellonią Białystok i Górnikiem Zabrze – Widzewowi przybyło po 90 punktów. Maksymalnie w jednym spotkaniu można ich uzbierać 270.
Gdy po 7. kolejce zespół przejmował Daniel Myśliwiec, to Widzew miał tylko niewiele ponad 13 procent minut potrzebnych do wypełnienia limitu. Ma minusie miał ponad 170 minut. Myśliwiec dał radę to odrobić.
Złożyły się na to wszystkie mecze, w których prowadził zespół, ale przede wszystkim te z Ruchem Chorzów (180 minut), Radomiakiem Radom (132) oraz teraz z Pogonią (150). W sobotę zadebiutował w drużynie i lidze Paweł Kwiatkowski, który grał do 84. minuty. Antoni Klimek zszedł w 60. minucie, a Ignacy Dawid wszedł w 84.
Rekordowy wynik w spotkaniu z Ruchem udało się uzyskać dzięki temu, że w bramce cały mecz stał Jan Krzywański, ale grali też Antoni Klimek, Dawid Tkacz i Ignacy Dawid, chociaż ten ostatni wszedł już w doliczonym czasie i jego minuty na boisku się nie dodały.
W każdym razie sytuacja została opanowana. Widzew po 19. kolejkach ma ponad 55 procent wszystkich minut. Limit wypełnił już za to Piast Gliwice i ma spokój do końca sezonu.