Piłkarze Widzewa mieli dużą szansę, żeby po raz pierwszy od 12 lat pokonać Pogoń Szczecin. Niestety, patrząc z perspektywy fanów łódzkiego zespołu, nie udało się to. Podopieczni trenera Sopicia przegrali przy Al. Piłsudskiego 138.
Widzew Łódź w 6. kolejce PKO Ekstraklasy zmierzył się z Pogonią Szczecin, którą ostatni raz pokonał w listopadzie 2013 roku. Łodzianie wygrali wówczas w 15. kolejce sezonu 2013/2014 po trafieniach Eduardsa Višņakovsa i Kevina Lafrance’a 2:1. Dla Pogoni trafił… Kevin Lafrance. Zawodnik Widzewa trafił wtedy do własnej siatki.
Od tamtego obie drużyny mierzyły się ośmiokrotnie w meczu o stawkę. Za każdym razem w ekstraklasie. Bilans tych spotkań nie jest zbyt korzystny, delikatnie mówiąc. Siedem razy wygrała Pogoń i raz padł remis.
Pogoń przyjeżdżała do Łodzi tylko z jednym zwycięstwem w tym sezonie i po przegranej 0:3 w meczu z Górnikiem Zabrze na własnym stadionie. Dodatkowo nie grał Efthymis Koulouris, czyli uznany już w ekstraklasie snajper. Wydawało się, że to będzie świetna okazja, żeby po raz pierwszy od 12 lat pokonać Portowców.
Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Osłabiona Pogoń wygrała przy Al. Piłsudskiego 2:1, mimo że Widzew prowadził po trafieniu Diona Gallapeniego. W doliczonym, do pierwszej połowy, czasie wyrównał jednak Marian Huja. W drugiej części gry łodzianie mieli utrudnione zadanie bo czerwoną kartkę otrzymał Sebastian Bergier. Grający w osłabieniu Widzew stracił drugiego gola w 86. minucie i przegrał ósmy z ostatnich dziewięciu meczów przeciwko Pogoni Szczecin.
ABY PRZEJŚĆ DO GALERII KLIKNIJ NA ZDJĘCIE PONIŻEJ