Nowy właściciel Widzewa zapowiedział, że klub odda lokalnemu rywalowi prawo do nazwy „Rycerze Wiosny”.
W świadomości kibiców, nie tylko w Łodzi, ale w całej Polsce, „Rycerze Wiosny”, to legendarny przydomek piłkarzy ŁKS, który nadano im ponad 60 lat temu.
Niedawno wyszło jednak na jaw, że od 2019 roku prawa do jej używania ma Widzew. Jego szefowie zastrzegli ją w urzędzie patentowym w listopadzie 2019 roku. W klubie z al. Piłsudskiego 138 zastrzegli wtedy wiele nazw związanych z Widzewem plus „Rycerzy Wiosny”.
Stało się to za czasów prezesury Martyny Pajączek. Teraz klub pokrętnie tłumaczył, czemu tak poczyniono. Chodziło najpewniej o to, że ŁKS zaczął używać nazwy „Serce Łodzi”, a taką potoczną nazwę na Widzewie nadali stadionowi czerwono-biało-czerwonych. „Rycerze Wiosny” stali sią zakładnikami, mieli zabezpieczać ewentualne kłótnie i spory w przyszłości.
Teraz na ten temat odniósł się Tomasz Stamirowski, który od środy jest właścicielem Widzewa. – Widzew ma walczyć na boisku – powiedział dodając, że nie powinno się robić takich rzeczy. – Nie będziemy używać tej nazwy. Gdy Widzew odnosił sukcesy, nie było już rycerzy, tylko żołnierze. Prawa do nazwy „Rycerze Wiosny” wrócą do ŁKS-u. Porozmawiamy o tym, w jakiej formie się to odbędzie.