W meczu z Legią Warszawa Luis Silva zobaczył czerwoną kartkę. Zdaniem Widzewa niesłusznie.
Portugalczyk musiał przedwcześnie opuścić boisko już w doliczonym czasie gry. Silva miał faulować Marca Guala. Sędzia Tomasz Musiał nie przerywał gry, ale prawdopodobnie dostał sygnał z VAR-u i za chwilę podyktował karnego i wyrzucił z boiska widzewiaka. Jedenastkę wykorzystał Josue i Legia wygrała 3:1.
W Widzewie uważają, że faulu nie było. Gola oczywiście już się nie cofnie, ale w klubie liczą, że anulowana zostanie czerwona kartka dla Silvy. Nie ma pewności, kto się myli. W programie Liga+ Extra komentowano, że faulu nie było i kartki też być nie powinno.
Łukasz Rogowski, piszący na Twitterze jako @zawodsedzia i współpracujący z Interią, opisał tę sytuację.
“Decyzja Musiała wzbudziła wiele wątpliwości, co nie powinno dziwić. Przede wszystkim Marc Gual nie przewrócił się na ziemię i kontynuował grę. Ponadto pociągnięcie nie było zbyt mocne, choć jak ukazują powtórki wytrąciło ono z równowagi napastnika Legii i uniemożliwiło mu oddanie natychmiastowego strzału na bramkę” – napisał i dodał, że przewinienie należy do tych z gatunku tzw. “miękkich”, choć powtórki bronią decyzji arbitrów – widać, że pociągnięcie wpłynęło na jakość wykonywanej przez Guala akcji.
W każdym razie, w Widzewie uważają, że faulu nie było i kartki tym bardziej być nie powinno. Klub odwołał się od niej i liczy, że Komisja Ligi Ekstraklasy ją anuluje i Silva będzie mógł zagrać z Cracovią.