Na pewno nie zagra dwóch bocznych obrońców. Pod znakiem zapytania stoi też występ Sebastiana Bergiera. O godzinie 20.15 Widzew podejmuje Wisłę Płock.
A Bergier to mocny punkt drużyny. W trzech meczach nowego sezonu środkowy napastnik Widzewa strzelił trzy gole. Gdy jednak zdobywał bramkę w ostatnim pojedynku z GKS-em Katowice, miał uraz. – Mam naderwany przywodziciel. Cały mecz grałem z urazem lewej nogi i ciężko było mi się poruszać – stwierdził piłkarz.
Jego kontuzję potwierdził również trener Żeljko Sopić. Mówił, że Bergier w tygodniu niemal nie trenował. W tym jest podobnie. Albo nie było go na zajęciach, albo był oszczędzany. Jego występ nie jest wykluczony, ale chyba lepiej byłoby, gdyby podstawowy napastnik drużyny odpoczął i w pełni doszedł do siebie. Sezon jest długi.
Tyle że w kadrze nie ma już drugiego środkowego napastnika. Tę rolę pełnić mogą też Antoni Klukowski oraz Bartłomiej Pawłowski, ale nie jest to ich pozycja nr 1. Z drugiej strony, może nie być wyjścia.
Niewiadomą jest też występ Lindona Selahiego, który też w meczu z GKS-em zszedł z boiska przedwcześnie. Uraz Albańczyka nie był tak poważny, jak Bergiera. Jego jednak ma kto zastąpić. W kadrze są jeszcze Szymon Czyż oraz Marek Hanousek.
Nie ma oczywiści żadnych szans na występ Petera Therkildsena oraz Samuela Kozlovskiego. Obaj wypadli z gry z powodu kontuzji. Duńczyk już w pierwszym meczu sezonu, Słowak w ostatnim. Na szczęście oni też mają zmienników: Marcela Krajewskiego i Diona Gallapeniego.
Pozostali piłkarze są gotowi. Uważać musi Mariusz Fornalczyk, który ma już trzy żółte kartki i każda następna eliminuje go z gry. Bardziej skupionym powinien być również Krajewski, który ma dwie kartki. Tym bardziej, że na powrót Therkildsena trzeba jeszcze trochę poczekać.