Hiszpańska gwiazda ŁKS-u jest w kręgu zainteresowań Widzewa.
O kłopotach ŁKS-u napisaliśmy już sporo. W klubie brakuje pieniędzy na bieżącą działalność, także na pensje dla piłkarzy. Dużo mówi się i pisze o tym, że zawodnicy składają wnioski o rozwiązanie kontraktów, bo klub im nie płaci. W środę graczem ŁKS-u przestał być Mikkel Rygaard.
O Duńczyku w ostatnim czasie było głośno, nie tylko w Łodzi i w Polsce. Najpierw okazało się, że klub z al. Unii wciąż nie zapłacił za piłkarza jego byłemu klubowi FC Nordsjaelland. Jego szefowie zagrozili, że pójdą do UEFA ze skargą. Później sam piłkarz skarżył się w duńskiej telewizji na brak wypłat. W końcu rozstał się z ŁKS-em.
Niewykluczone, że pójdą za nim kolejni. W oświadczeniu na temat rozstania z Rygaardem ŁKS napisał, że „jego przyjście miało pomóc drużynie w powrocie do ekstraklasy. Cel nie został osiągnięty (…)”. Tak samo było w przypadku m.in. Ricardinho. Brazylijczyk przyleciał do Łodzi z Emiratów Arabskich. Dostał bardzo wysoki, jak na pierwszoligowe warunki w Polsce, ale też nie pomógł osiągnąć celu. I nie pomaga za bardzo teraz, bo gra poniżej oczekiwań. Trudno przypuszczać, by został na dłużej. Klubu po prostu obecnie na niego nie stać.
Latem, przed startem nowych rozgrywek w Fortuna 1. Lidze, Tomasz Salski, prezes klubu z al. Unii, liczył, że będą chętni, by wykupić którąś z gwiazd zespołu. Oprócz wspomnianej dwójki choćby Pirulo czy Antonio Domingueza, ale nic z tego nie wyszło. W ŁKS wciąż szukają oszczędności. Po sytuacji z Duńczykiem nie jest już takie pewne, że Hiszpanie zostaną na dłużej w klubie. Pisała o tym w środę m.in. „Gazeta Wyborcza”.
Tej sytuacji na pewno przyglądają się inne kluby, bo za chwilę do wzięcia – bez kwoty odstępnego – będą naprawdę nieźli piłkarze. Wśród nich – jak dowiedział się „Łódzki sport” – jest Widzew, który zerka zwłaszcza w stronę Pirulo. Przy al. Piłsudskiego planują zimowe wzmocnienia, a – jak pisaliśmy – priorytetem jest pozyskanie skrzydłowego. Wypisz wymaluj – Pirulo. Dla Hiszpana przejście z jednego łódzkiego klubu do drugiego najpewniej nie byłoby wielkim problemem, bo do Polski przyjechał po prostu zarabiać pieniądze. Poza tym, w przeszłości były już transfery na linii ŁKS – Widzew.
Przy al. Piłsudskiego 138, m.in. za sprawą nowych sponsorów, w kasie klubu znalazło się ostatnio więcej pieniędzy. Jak dowiedział się „Łódzki sport” w Sercu Łodzi toczyła się już dyskusja na temat Pirulo. Na pewno jednak trzeba poczekać do zimy.
2 Comments
drogi w utrzymaniu, ale dobry grajek.
podobno jednak widzew nie patrzy. a może szkoda.
Jakoś Widzewowi nie przeszkadza brać kogoś z ŁKS, co w drugą stronę jest nie do pomyślenia, ponieważ zaraz zacząłby się skowyt wiadomo kogo. Już się zaczyna, bo podobno na celowniku ŁKS jest trener Mroczkowski. Niech tak dalej postępują, tylko niech jednocześnie nie płaczą nad zenującą frekwencją, która w przypadku ŁKS jest bardzo zależna od osiąganych wyników. Jak tak dalej pójdzie, to po oddaniu całości stadionu, większość miejsc będzie trzeba zapełnić kibicami z tektury, znanymi z czasów pierwszego roku pandemii.