Widzew zaczyna sezon 2024/2025 wyjazdem do Mielca. To początek drogi, która zakończyć ma się w górnej części tabeli. Pomóc mają w tym zmiany, jakich dokonano w widzewskiej maszynie.
Gdyby porównać Widzew do samochodu, to można stwierdzić, że przeszedł on przegląd, po którym konieczna była wymiana niektórych części. Po to, by jeździł jeszcze lepiej niż dotychczas.
Pożegnano się ze sporą grupą piłkarzy, dwóch ich udało się też sprzedać, dzięki czemu były środki na zakup nowych “części”. Po ostatnim sezonie nie przedłużono m.in. kontraktów Pawła Zielińskiego i Mato Milosa, a także Dominika Kuna i Ernesta Terpiłowskiego. Wszyscy byli w zespole od dawna, coś dla Widzewa zrobili, ale uznano, że potrzeba ich już wymienić. Potrzeba nowego wzmocnionego paliwa.
CZYTAJ TEŻ: Widzew zaczyna sezon. Citko i Grajewski o szansach łodzian
Także w ich miejsce przyszli nowi, którzy mają ulepszyć drużynę, dać mu większą moc. Stąd sześć transferów, z czego trzy gotówkowe. – Od kiedy powiedzieliśmy, że chcemy zarabiać na transferach naszych zawodników, doszło do trzech takich ruchów. Andrejs Ciganiks, Jordi Sanchez i Henrich Ravas zostali sprzedani, a Widzew na tym zarobił. Z kolei do zespołu dołączyło już w tym okienku sześciu piłkarzy, z czego trzech to transfery gotówkowe. To, co zarabiamy, reinwestujemy w zespół i cały pion sportowy – powiedział w rozmowie z oficjalną stroną klubu prezes Michał Rydz.
Co ważne, spore zmiany zaszły także w sztabie szkoleniowym, gdzie wymieniono aż trzech trenerów, a do tego przyszli kolejni. Te zmiany też zaszły po to, by Widzew był w nowym sezonie jeszcze silniejszy. Czy taki jest? – Uważam, że tak – twierdzi z kolei Maciej Szymański, wiceprezes klubu. – Siłą Widzewa będzie zespół, co stara się podkreślać trener Daniel Myśliwiec. Wszyscy muszą pracować na rzecz sukcesu drużyny. Cele na sezon mają to odzwierciedlać, a zespół ponownie ma osiągnąć lepszy wynik niż rok wcześniej. Patrząc jednostkowo, podnosimy poziom i zwiększamy rywalizację na poszczególnych pozycjach. Odszedł Andriejs Ciganiks – pojawił się Samuel Kozlovsky. Nie został przedłużony kontrakt z Serafinem Szotą, do drużyny dołączył Kreshnik Hajrizi. Odszedł Ernest Terpiłowski, na skrzydłach zjawili się Jakub Łukowski i Hilary Gong. Zgodnie ze strategią pozyskaliśmy też wyróżniających się graczy z pierwszej i drugiej ligi, takich jak Hubert Sobol czy Marcel Krajewski.
Szymański dodał, że klub zmienił też strukturę młodzieżowców. – Obecnie mogą występować na różnych pozycjach, by dać możliwość wyboru optymalnej strategii na dany mecz przez sztab szkoleniowy.
Wiceprezes powtórzył też to, to o czym mówili już prezes Rydz i dyrektor sportowy Tomasz Wichiarek. – Wciąż widzimy jednak konieczność zwiększenia siły ofensywnej zespołu po odejściu Jordiego Sancheza. Wszystko zweryfikuje boisko, ale drużyna ma osiągnąć lepsze rezultaty niż w zeszłym sezonie. Zrobiono wiele, aby zespół był skuteczniejszy w realizowaniu filozofii gry trenera Myśliwca. On sam tradycyjnie uczestniczył w procesie transferowym i zmianach organizacyjno-szkoleniowych, które nastąpiły w przerwie – mówi.
W teorii i na popierze Widzew powinien więc być pod wieloma względami silniejszy po tym remoncie, niż w poprzednim sezonie. Świadczy też o tym cel, chociaż szefowie klubu nie mówią jasno i hasłowo, np. o mistrzostwie Polski czy pucharach. – Mówiąc o celach sportowych, to one się nie zmieniają, a wynikają ze strategii, którą przyjęliśmy w ubiegłym roku. Chcemy zdobyć więcej punktów niż w ubiegłym sezonie oraz wygrać większą liczbę spotkań. Powinniśmy dążyć do uzyskania przynajmniej 50 punktów, co historycznie dawało miejsce w czołowej ósemce – podkreśla Rydz.
CZYTAJ TEŻ: Koszulki Widzewa jednymi z najdroższych w lidze
Pierwszy z 34. kroków drużyna zrobi dzisiaj. Do zdobycia są pierwsze 3 punkty w sezonie 2024/2025. Rywalem Stal Mielec, czyli drużyna właściwie równa Widzewowi w poprzednim sezonie. Zespół Kamila Kieresia to solidny ligowiec z dwoma wyróżniającymi się graczami: Ilją Szkurinem, który strzelił w poprzednich rozgrywkach 16 goli, oraz bramkarzem Mateuszem Kochalskim. Obaj póki co zostali w Stali, chociaż wciąż nie jest pewne, czy tak zostanie. Okno transferowe wciąż jest otwarte, a chętni ponoć są.
W poprzednim sezonie Widzew grał z mieleckim zespołem aż trzy razy, bo także w Fortuna Pucharze Polski. I były to pojedynki udane, bo dwa razy łodzianie zwyciężyli, a raz zremisowali. Teraz trudno na starcie sezonu, który zespół jest faworytem. Naprzeciw siebie staną chyba dwa równe zespoły, które mają te same cele, bo i Stal chce być w górnej części tabeli. Powinno więc być bardzo ciekawie.
W Widzewie oczywiście najbardziej interesuje nas postawa całej drużyny, ale uważniej kibice będą przyglądać się na pewno nowym piłkarzom, a także Sebastianowi Kerkowi, który właściwie też może być traktowany jako nowy gracz. Niemiec jest tu już od roku, ale dopiero teraz ma być gotowy do gry.
Latem wzmocniono przede wszystkim obronę, która nie była monolitem w poprzednim sezonie, a także atak, głównie na skrzydłach. Ale oczywiście, zgodnie z filozofią Daniela Myśliwca, wszyscy w drużynie są odpowiedzialni zarówno za atakowanie, jak i bronienie. Najważniejsza ma być drużyna.
Stal Mielec – Widzew Łódź, poniedziałek, godzina 19.