W piątek piłkarze Widzewa zagrają w Lublinie z Motorem. Łodzianie mają szansę wygrać trzeci mecz z rzędu, a po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce ponad pół roku temu.
Zespół czerwono-biało-czerwonych ma od niedawna nowego szkoleniowca. Pod wodzą Igor Jovicievicia łodzianie zagrali już przeciwko Radomiakowi Radom. Wygrali 3:2, choć powinni wyżej.
– Myślę, że bardziej sprawiedliwe byłoby, gdybyśmy zwyciężyli 4:1, a nie 3:2 – mówił na pomeczowej konferencji Chorwat.
Poza wynikiem liczy się też styl, a ten naprawdę był niezły. Widzew aż chciało się oglądać, co w tym sezonie jest rzadkością. Oczywiście widzewiacy nie wystrzegli się błędów, ale trzeba dać im trochę czasu, by nowy trener wprowadził swoje zasady i schematy. Narazie w zespole widać było większą świeżość i luz w grze.
Wygrana nad Radomiakiem była drugą z rzędu. Wcześniej, jeszcze przed przerwą na reprezentację, łodzianie ograli w Niecieczy Termalicę 4:2. Było to jeszcze pod wodzą Patryka Czubaka. Już teraz widać jak ważne było to sześć punktów. Bez nich RTS miałby dziś 10 oczek, czyli tyle co…otwierająca strefę spadkową Lechia Gdańsk. Już w piątek dorobek podopiecznych Jovicievicia może się znowu powiększyć. Widzew zagra na wyjeździe z Motorem Lublin. Rewelacja poprzedniego sezonu Ekstraklasy w tej kampani zawodzi i coraz głośniej mówi się o tym, że z drużyną może rozstać się trener Mateusz Stolarski. Jeśli tak się stanie, to będzie on kolejnym szkoleniowcem, który stanie się ofiara własnego sukcesu. Siódme miejsce lublinian było ewidentnie ponad stan kadry jaką miał do dyspozycji Stolarski. Obecnie Motor okupuje 15. pozycję, czyli ostatnią bezpieczną. Co prawda zmianę szkoleniowca w tym momencie wyklucza Zbigniew Jakubas, który skomentował to we wtorek na antenie TVP Sport, ale kto wie, być może jest to pocałunek śmierci.
Nie ma co ukrywać, że to łodzianie będą faworytem piątkowego meczu. Jeśli wygrają, zdobędą trzeci komplet z rzędu. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce wiosną minionego sezonu. Widzew wygrał wtedy z GKS-em Katowice, Piastem Gliwice i Lechią Gdańsk. Co ciekawe, pierwsza wygrana była pod wodzą Czubaka, dwie pozostałe pod wodzą nowego wówczas trenera, Zeljko Sopicia. Mamy więc szansę na małą powtórkę z rozrywki. Trzy punkty pozwoliłyby też zacząć realnie myśleć o miejscu w czołówce. Widzewiacy mieliby wtedy 19. oczek, a aktualny lider, Jagiellonia ma ich 24. Dodatkowo z pewnością dodałoby to piłkarzom sporo pewności siebie, a przecież w następnej kolejce do Łodzi przyjedzie warszawska Legia, z którą rywalizacja ma zupełnie inny wymiar.