– Wszystko w rękach prezesów i dyrektora sportowego – mówi trener Janusz Niedźwiedź pytany o wzmocnienie drugiej linii jego drużyny.
Wahadłowy na lewą stronę i kreatywny środkowy pomocnik – to cele transferowe Widzewa na to okno. Ten pierwszy został już zrealizowany wraz z transferem Andrejsa Ciganiksa. Drugi już tez powinien być, ale niestety okazało się, że Daniel Ramirez grał już w tym sezonie w dwóch klubach, a na grę w trzech nie pozwalają przepisy.
CZYTAJ TEŻ: Norweg jednak poleci z Widzewem do Turcji
Nie wypalił też plan B, jakim było ściągnięcie Alesa Cernaka, czeskiego piłkarza z Viktorii Pilzno. 28-latek miał propozycję z Widzewa, ale wybrał tę z Bohemians Praga, do której się przeniósł. Planu C łódzki klub nie miał. Dlatego na razie nie będzie nowego piłkarza w kadrze. Nie ma szans, by nowy środkowy pomocnik poleciał z zespołem do Turcji. Wylot już w środę. – Mamy wysokie miejsce po jesieni i szeroką kadrę. Nie będziemy ściągali nowego piłkarza na siłę. Czekamy raczej na dobrą okazję – usłyszeliśmy w klubie.
Skauci Widzewa oczywiście szukają dalej i jak nieoficjalnie wiadomo, jest już lista potencjalnych zastępców dla Ramireza i Cermaka. Nie jest jednak długa. Zimą nie jest jednak łatwo sprowadzić kogoś dobrego za darmo, albo za małe pieniądze, bo większość kontraktów kończy się latem. Pieniądze na pensje w kasie klubu są, bo przecież były na Ramireza czy Cermaka. Jak dowiedział się Łódzki Sport, na liście klubu jest m.in. Hiszpan, który w przeszłości grał w młodzieżowych drużynach narodowych.
Na sfinalizowanie transferu, jeśli w ogóle do niego dojdzie, trzeba jednak jeszcze poczekać. Okno transferowe zamyka się dopiero 22 lutego. Na kilka dni przed końcem okresu, w którym można potwierdzać nowych zawodników do gry, Widzew będzie miał już za sobą cztery wiosenne kolejki. Może się okazać, że wzmocnienie nie będzie potrzebne. Ale może też być tak, że będzie konieczne. Trener Janusz Niedźwiedź, pytany w poniedziałek o transfer kreatywnego pomocnika, powiedział. – Wszystko jest w rękach prezesów i dyrektora sportowego. My jako sztab zgłosiliśmy nasze zapotrzebowanie, powiedzieliśmy, jakie są potrzeby zespołu. Teraz to kwestia czekania.
1 Comment
Tu nie ma na co czekać, bo wiosna w Ekstraklasie jest piekielnie trudna z uwagi na ciężką walkę drużyn o utrzymanie w lidze i awanse do europejskich pucharów. Bez dobrego, ofensywnego pomocnika trzeciego miejsca na pewno nie utrzymamy, więc albo dusimy w skarpecie pieniądze, albo je inwestujemy w swój rozwój. Moim zdaniem ta inwestycja szybko się zwróci, bo za miejsce “na pudle”, C+ płaci około 20 milionów złotych, a w odwodzie jest jeszcze PZPN i nasi obecni, czy potencjalni sponsorzy. Trzeba działać teraz szybko, bo przecież Niedźwiedź musi włożyć do swojej strategii gry nowego piłkarza, a to trochę przecież potrwa.