Andrejs Ciganiks ma problem ze ścięgnem i nie wziął udziału w pierwszym treningu widzewiaków w Turcji.
Od wtorkowego wieczora piłkarze łódzkiej drużyny trenują w Antalyi w hotelu Miracle Resort. Od środy wzięli się do pracy, chociaż ze względu na podróż dzień wcześniej, przedpołudnie pierwszego dnia było trochę lżejsze, poświęcono je na regenerację.
W pierwszym treningu na tureckiej ziemi wzięli udział wracający po kontuzjach Juan Ibiza i Serafin Szota, co jest znakomitą wiadomością, bo obaj będą bardzo potrzebni w ligowych meczach. – Długo na to czekałem, a teraz mogę skupić się tylko na sporcie – mówił ten drugi.
CZYTAJ TEŻ: Będzie duże wzmocnienie defensywy Widzewa
Na boisko treningowe widzewiacy mają około 10 minut drogi autokarem. W hotelu zostali Mato Milos, który nie jest jeszcze gotów do podjęcia normalnych treningów, oraz Andrejs Ciganiks, który narzeka na ból ścięgna. – Jeśli chodzi o Andrejsa, to zdecydowaliśmy się na prewencyjne działanie. W przypadku Mato pracujemy zgodnie z przyjętym harmonogramem, a naszym celem jest zadbanie, by mógł niedługo, jeszcze w trakcie obozu, rozpocząć treningi biegowe – tłumaczy Paweł Karasiak, szef widzewskich fizjoterapeutów.
Czwartek będzie pracowitym dniem w Antalyi. W planach są m.in. dwa treningi i odprawy. Z kolei w piątek Widzew rozegra pierwszy sparing na obozie. Jego rywalem będzie AS Trencin.