Czwartek to drugi pełny dzień widzewiaków na zgrupowaniu w Turcji.
Do Antalyi piłkarze 12. drużyny PKO Ekstraklasy dotarli we wtorek późnym wieczorem. Od dwóch dni trenują już na pełnych obrotach.
Ich bazą jest hotel Miracle Resort, gdzie widzewiacy są po raz pierwszy. Przez ostatnie lata też latali do Turcji, ale mieszkali w innym hotelu i korzystali z innych boisk. Te, na których obecnie odbywają zajęcia, są w dobrym stanie. Tak przynajmniej wynika z meldunków, jakie przekazują oficjalne media klubowe. – Boiska są w przyzwoitej odległości od hotelu, około 16-20 minut drogi – mówi Marcin Pipczyński, kierownik drużyny.
CZYTAJ TEŻ: Trener Widzewa o Boatengu: Dla mnie stracił jakiekolwiek znaczenie
Zdradził, że klub wszedł na wyższy poziom – można by rzec ekstraklasowy – i w tym roku wybrano lepszy hotel. Bardziej dogodna była też sama podróż, bo drużyna poleciała do Antalyi z Warszawy i do Warszawy wróci, w przeszłości wyloty były z Berlina, co oznaczało dłuższą podróż i odpowiednią logistykę, np. posiłki po drodze.
Na razie czerwono-biało-czerwoni trenują w starym składzie, ale działacze cały czas czynią starania, by do drużyny dołączyli nowi zawodnicy. Na pytanie Jakuba Dyktyńskiego, czy są zarezerwowane miejsca w hotelu dla nowych, kierownik odpowiedział z uśmiechem, że w Miracle Resort są dostępne pokoje.
– Różnica względem sztucznej nawierzchni jest ogromna, piłka zachowuje się zupełnie inaczej. Boiska są w dobrym stanie, pogoda też sprzyja, mamy świetne warunki do treningu. Początek pierwszych zajęć był średni pod względem jakości, głównie ze względu na adaptację, ale w końcówce i dzisiaj było już dużo lepiej. Fajnie dla naszego zdrowia, że w końcu trenujemy na naturalnych murawach – to już słowa Mateuszy Żyry.
Środkowy obrońca Widzewa był na koniec jesieni pewniakiem do gry w pierwszym składzie. Teraz przybędzie mu konkurencja, bo z kolegami trenują już Juan Ibiza oraz Serafin Szota. Obaj mają już za sobą kłopoty zdrowotne. – Bardzo się cieszę, że Juan i Serek wrócili, mam nadzieję, że szybko wrócą też pozostali zawodnicy, bo są nam potrzebni. Większa jakość na treningu przekłada się na to, że każdy rozwija się indywidualnie, wskakuje na wyższy poziom. Przy takiej zdrowej rywalizacji każdy z nas będzie mógł się stać lepszym zawodnikiem – powiedział Żyro.
Widzewiak zdradził też trochę kulis zgrupowania. On sam mieszka w pokoju z Markiem Hanouskiem. Czech jest fanem gry w szachy, w które gra m.in. z trenerem Danielem Myśliwcem. Konsolę do gier do Turcji zabrał za to ze sobą Jan Krzywański.
Pewną niedogodnością jest zmiana czasu, bo na miejscu jest dwie godziny później. Pobudka o godzinie 7.30 oznacza, że w Polsce, gdzie widzewiacy byli jeszcze we wtorek, jest 5.30. Ale z każdym dniem piłkarze powinni się do tego przyzwyczaić. Czas wolny, który przeznaczają na odpoczynek, mają po obiedzie.
W piątek Widzew rozegra pierwszy sparing na obozie. Jego rywalem będzie zespół z Trenczyna, z ekstraklasy Słowacji.