Nie da się pisząc o meczu Widzewa z Piastem Gliwice nie wspomnieć o zaległym spotkaniu, jakie w czwartek rozegrał Piast z Rakowem Częstochowa. I przegrał bardzo pechowo po golu w 100. minucie. – Czekaliśmy na ten mecz, by zaplanować pewne działania. Jest dla nas drogowskazem. Widzieliśmy, jak Piast grał, w jaki sposób – mówi trener Janusz Niedźwiedź. – My gramy podobnie jak Raków, więc może z nami zespół z Gliwic będzie chciał zagrać podobnie.
Trener Widzewa dodał, że chociaż Piast przegrał z drużyną z Częstochowy, to mecz był wyrównany i mógł się równie dobrze zakończyć jednobramkowym zwycięstwem drugiego zespołu.
Dla Niedźwiedzia nie ma żadnego znaczenia, że Piast teraz rozgrywał dodatkowy mecz, który do tego trwał wyjątkowo długo. – Piłkarze mają wystarczająco dużo czasu na regenerację. Gdy mecze są co trzy, cztery dni i dochodzą długie podróże, to może to zostawiać ślad, ale tu czasu jest wystarczająco – zapewnił.
Piast prowadzi znany także z Widzewa Waldemar Fornalik i pracuje tam już na tyle długo, by mieć dobrze zorganizowany zespół. – Piast zmienia ustawienie, bo inaczej gra w obronie, a inaczej przy budowaniu akcji, z czwórką obrońców. W defensywnie Tomasiewicz schodzi na wahadło i tworzą pięcioosobowy blok. Mają swoje określone zachowania, ale oczywiście każdy trener może przygotować coś nowego. Jesteśmy przed analizą Piasta i pokażemy piłkarzom, co on robił wcześniej i w ostatnim meczu – zapewnił trener łodzian.
I dodał: – Spodziewamy się podobnej gry Piasta, jak wczoraj. Musimy jednak skupić się na sobie i jak najbardziej utrudnić rywalowi jego działania, a my musimy zrobić wszystko, by płynnie przechodzić na różne warianty gry.
CZYTAJ TEŻ: Norweska katastrofa. Czy to największy zawód Widzewa?
Mecz jest dopiero w poniedziałek, ale dla trenera nie ma to żadnego znaczenia dla przygotowań. W niedzielę był mecz z Rakowem, poniedziałek to regeneracja, a wtorek był wolny. W środę widzewiacy mieli indywidualny trening, a od czwartku pracują już wspólnie. – To normalny mikrocykl przed meczem – zapewnił Niedźwiedź.
Trener Widzewa jest w znakomitym położeniu, bo wszyscy piłkarze są zdrowi i gotowi (z wyjątkiem oczywiście Jakuba Wrąbla i Fabio Nunesa). – Mamy wszystkich do dyspozycji, chociaż dzisiaj dopiero piątek i przed nami najcięższy trening. ale wierzymy, że nic złego się nie wydarzy – powiedział Niedźwiedź. O miejsce w kadrze walczy też Juliusz Letniowski, który w spotkaniu z Rakowem nabawił się urazu. – To nic groźnego. Już wczoraj trenował – twierdzi szkoleniowiec.
CZYTAJ TEŻ: Widzew najdojrzalszym beniaminkiem. Jako jedyny jest poza strefą spadkową
O walce o skład powiedział: – Cały czas na treningach dbamy o to, by rotować zawodnikami, by nie zawsze wiedzieli, że mają pewne miejsce. Oczywiście momenty są różne. Na początku ligi nie rotowaliśmy, bo chcieliśmy, by piłkarze złapali powtarzalność. Teraz jest inaczej. Czasem coś zmieniamy, np. lewonożny obrońca przechodzi na środek defensywy. Bo w meczach zdarzają się różne sytuacje. Trzymamy wszystkich zawodników pod prądem, bo liga jest długa i mieliśmy kontuzje. Każdy się poświęca, pracuje, bo widzi formę kolegi, Rywalizacja zawsze podnosi poziom.
Mecz w Gliwicach rozpocznie się w poniedziałek o godzinie 20.30.