W sobotę Widzew podejmie Wartę Poznań. – W łódzkiej drużynie są rzeczy, które możemy wykorzystać – uważa trener Dawid Szulczek.
We wtorek Warta w Pucharze Polski pokonała Start Brzeg 4:0. Zespół Dawida Szulczka urządził więc sobie trening strzelecki. Trener Warty był zadowolony z występu swoich piłkarzy.
Ale teraz liga. W meczu w Sercu Łodzi nie wystąpią Mateusz Kupczak, Maciej Żurawski (w marcu w Łodzi strzelił pięknego gola) oraz Dario Vizinger. – Musimy sobie bez nich poradzić, jesteśmy w tym zaprawieni w bojach – mówi tylko Szulczek. Dodał, że do kadry wracają za to Jakub Kiełb oraz Michał Kopczyński. – Bierzemy ich pod uwagę – stwierdził.
Szulczek na konferencji przed meczem z Widzewem przypomniał, że łódzkiej drużynie też za kartki wypadli piłkarze – Marek Hanousek i Juljan Shehu, a do tego jest kilka kontuzji. – Można więc powiedzieć, że walkę będą toczyli lekko ranni bokserzy – stwierdził.
Pytany o różnicę między Widzewem Janusza Niedźwiedzia i Daniela Myśliwca powiedział: – Jedna i druga drużyna stara się grać w piłkę. Mają inny model gry, grają w innej strukturze organizacyjnej. Wcześniej Widzew grał na trzech obrońców, teraz gra na czterech – mówił. – Z mojej perspektywy, to nie jest duża różnica. Oba zespoły starają się narzucić swój sposób grania.
Szulczek nie chciał mówić o mankamentach Widzewa. – Chociaż są rzeczy, które możemy wykorzystać. Dlatego nie chcę o tym mówić. Powiem po meczu – uciął.