Widzew Łódź pojechał do Krakowa na kolejny trudny mecz po zeszłotygodniowym spotkaniu z liderem w Łodzi. W stolicy Małopolski łodzianie przegrali drugi mecz w tym sezonie. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył Martin Minchev.
12. sierpnia Stelios Andreou został nowym zawodnikiem Widzewa, a trzy dni później wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Cracovią. Bardzo szybko Želijko Sopić zdecydował się postawić na reprezentanta Cypru. Poniekąd był do tego jednak zmuszony, bo wystąpić nie mógł Ricardo Visus.
– Jedzie z nami do Krakowa. Wczoraj brał udział w części treningu, dzisiaj normalnie już ćwiczył. Jest w treningu i jest gotowy – zapewniał trener Sopić, ale Visusa nie było nawet na ławce rezerwowych.
Do składu wrócił za to Sebastian Bergier, którego brakowało w poprzedniej kolejce i meczu z Wisłą Płock.
CZYTAJ TAKŻE: Patryk Stępiński znów u Janusza Niedźwiedzia
Stelios Andreou miał problem już w 17. minucie, gdy nie sięgnął piłki skierowanej do Stoijkovicia. Napastnik Cracovii wyszedł sam na sam z Kikolskim, podciął nad nim piłkę i umieścił ją w siatce. Andreou i Widzew uratował jednak minimalny spalony, na którym znalazł się gracz Pasów i po analizie VAR ostatecznie bramka nie została uznana.
Na odpowiedź Widzewa czekaliśmy do 40. minuty. Wtedy kolejny już raz prawą stroną ruszył Samuel Akere, który nie strzelał na siłę, tylko podniósł głowę i zobaczył dobrze ustawionego Frana Álvareza, a Hiszpan z pierwszej piłki, delikatnym, ale bardzo dokładnym strzałem zdobył bramkę. W tej sytuacji także mieliśmy analizę VAR. Gracze Cracovii zgłaszali, że Sebastian Bergier uderzył wcześniej jednego z zawodników gospodarzy przy próbie zastawiania piłki. Sędzia osobiście pofatygował się do monitora i po obejrzeniu tego raz jeszcze anulował gola dla Widzewa.
Do przerwy mieliśmy więc bezbramkowy remis. Widzew miał problemy z płynnością w grze, co zdecydowanie musiał poprawić w drugich 45 minutach.
Obraz gry nie zmienił się na początku drugiej części tego spotkania. Częściej natomiast to Widzew przebywał pod bramką Madejskiego, niż gospodarze zagrażali Kikolskiemu. W 64. minucie bardzo aktywny od początku meczu Álvarez dośrodkował wprost na głowę Sebastiana Bergiera. Napastnik Widzewa zrobił wszystko jak należy, ale trafił tylko w słupek z trudnej pozycji.
Konkretniejszy był Widzew i to bramka dla łodzian wisiała w powietrzu. Niespodziewanie jednak w 69. minucie prowadzenie objęła Cracovia. Maigaard świetnie wypatrzył Kakabadze, a Gruzin z pierwszej piłki dograł do Mincheva, który pokonał Kikolskiego. Bardzo ładna akcja gospodarzy. To trzeba przyznać.
Był to pierwszy i ostatni gol w tym meczu. Widzew nie był w stanie złamać defensywy Cracovii i przegrał drugi mecz w tym sezonie.
Cracovia 1:0 Widzew Łódź
1:0 – Martin Minchev 69′
Cracovia: Madejski – Piła, Henriksson, Wójcik – Kakabadze, Al Ammari, Maigaard (Klich 90′), Olafsson – Praszelik (Kameri 46′), Minchev (Knap 77′), Stoijković
Widzew: Kikolski – Krajewski, Andreou, Żyro, Gallapeni (Cybulski 84′) – Selahi (Klukowski 84′), Akere (Czyż 70′), Álvarez, Shehu (Teklić 74′), Fornalczyk (Baena 70′) – Bergier
CZYTAJ TAKŻE: Widzew zagra z Arką w niedzielę