Niezła pierwsza połowa, słaba druga, ale najważniejsze są trzy punkty zdobyte przez Widzew w meczu z Zagłębiem Lubin. Bohaterami byli Rafał Gikiewicz i Jakub Sypek – pierwszy bronił, drugi strzelał!
To był Gikiewicz w najlepszym widzewskim wydaniu. Spokojny, pewny, praktycznie bezbłędny. Na początku drugiej połowy obronił w sytuacji sam na sam, ratując zwycięstwo.
Jego ataki “na raz” są bardzo irytujące i niebezpieczne dla drużyny. Kastrati źle zaczął mecz, dając się łatwo ogrywać rywalom. Na małe usprawiedliwienie trzeba podkreślić, że często miał naprzeciw siebie dwóch rywali, bo Sypek grę w obronie tylko markuje. Dwa razy uratował zespół przed stratą gola. Początek drugiej połowy znów miał bardzo słaby i pierwszy został zmieniony.
Kolejny dobry występ. Defensywa miała mnóstwo pracy, a jej lider ani razu się nie pomylił.
Raz – w pierwszej połowie – pokazał się ze swojej najgorszej strony, czyli zachował się bardzo nerwowo przy wybijaniu piłki. Na szczęście rywale nie wykorzystali szansy. Poza tym pewny.
Miał znakomite wejście w mecz, ale nie uniknął błędów. W sumie jednak występ bardzo pozytywny, bo zespół nie stracił gola, a Kozlovsky zanotował dwie asysty.
Kryzys formy ma już chyba za sobą, bo rozegrał bardzo dobry mecz. Był najlepszym pomocnikiem – uspokajał grę, pracował w defensywie, brał udział w najgroźniejszych atakach. Zabrakło mu szczęścia (słupek) i precyzji w dwóch sytuacjach.
Najtrudniejszy do ocenienia zawodnik. Widoczny, dużo biegający, celnie podający, ale za często, jak na pozycję, na której gra, nieodpowiedzialny i przez to stwarzający zagrożenie pod swoją bramką.
Miewał lepsze występy. Widać, że gdy jest na boisku, jego kolegom gra się łatwiej, bo w trudnych sytuacjach mają do kogo podać. Dał z siebie wszystko i został zmieniony dopiero, gdy nie miał już sił.
W piłce nożnej liczą się gole, a Sypek strzelił dwa, na dodatek swojemu byłemu klubowi. Dlatego wszystko inne jest dziś nieważne.
Jego problemami są ostatnie podanie i wykończenie akcji. Wszystko inne jest OK – szybkość, gra jeden na jednego, ale brakuje najważniejszego – liczb. Miał przed przerwą świetną szansę, lecz kopnął za słabo. W sumie jednak pozytywny występ.
Rafał Siadaczka przychodził do Widzewa jako napastnik i w pierwszym sezonie strzelił dziewięć goli. Franciszek Smuda zrobił z niego lewego obrońcę, jednego z lepszych w Polsce. Trenerzy Widzewa powinni się zastanowić, czy może by przestawić Rondicia na defensywnego pomocnika, bo pod bramką rywali pożytku z niego niewiele, w przeciwieństwie do środka pola. Bo snajperem chyba nigdy nie będzie.
Dobra zmiana. Po prawej stronie Zagłębie było najgroźniejsze, ale po wejściu Krajewskiego akcje nie były już tak groźne.
Jako joker raczej się nie sprawdza. Próbował dojść do strzału, tzn. wykorzystać swój największy atut. Wykonał sporą pracę w defensywie.
Zaliczył kolejny występ w ekstraklasie.
Bardzo dobra zmiana. W końcówce pokazał swoje atuty: doświadczenie, umiejętność przewidywania. Pomógł w zachowaniu czystego konta.
1 Comment
Kastrati i Rondic po 3? Za co, poważnie pytam. Za wynik drużyny? Kastrati jedna dobra interwencja (wow, to 100% więcej niż w ostatnich 10 meczach), zmiana po 6 minutach 2 połowy nie była bez powodu. A zrobił ją wielbiciel “talentu” Kastratiego- Myśliwiec. To nie daje Panu redaktorowi nic do myślenia?
A napastnik Rondić przy większości ataków biegł za przypominącym kluseczkę Kerkiem (a piszę to z sympatią do Kerka). Więc jakim cudem młody napastkik dostaje taką sama ocenę jak posuniety w latach pomocnik?