Widzew Łódź wygrał drugie derby w tym sezonie, dzięki czemu zaczerpnął tlen w walce o utrzymanie. Sytuacja ŁKS-u po 70. derbach Łodzi stała się już beznadziejna.
Obie drużyny przystępowały do tego meczu pod ogromną presją. Dla ŁKS-u porażka w derbach Łodzi byłaby katastrofalna w skutkach, którego szanse na utrzymanie zmalałyby praktycznie do zera. Widzew z kolei wciąż ma margines błędu, ale podopieczni Daniela Myśliwca również są niebezpiecznie blisko strefy spadkowej.
W bramce Widzewa po raz pierwszy wystąpił Rafał Gikiewicz, który nieoczekiwanie został sprowadzony do czerwono-biało-czerwonych kilka dni przed meczem. Między słupki ŁKS-u wrócił z kolei Aleksander Bobek, którego w pierwszym meczem w Kielcach zastępował Dawid Arndt.
W pierwszej połowie nie mogliśmy zbyt często zachwycać się składnymi akcjami obydwu zespołów. W polu karnym Widzewa tylko raz mocno się zakotłowało, ale nie zakończyło się to strzałem ze strony gospodarzy. Pod drugą bramką oglądaliśmy z kolei niecelne uderzenie głową Bartłomieja Pawłowskiego. Gra toczyła się głównie w środku pola, a poczynania obu ekip cechowała spora niedokładność. Najaktywniejszym graczem w drużynie prowadzonej przez Piotra Stokowca był zdecydowanie Kay Tejan, ale warto wyróżnić też świetnie zabezpieczającego tyłu Mammadova.
Dużo więcej działo się po zmianie stron. Zaczęło się od groźnego uderzania Frana Álvareza, któr zatrzymało się na słupku bramki strzeżonej przez Bobka. Chwilę później bardzo mocnym, ale strzałem w sam środek bramki odpowiedział Michał Mokrzycki.
W 54. minucie znać o sobie dał niewidoczny w pierwszej połowie, Jordi Sánchez. Hiszpan wyskoczył w szesnastce ŁKS-u do piłki zagranej przez jego rodaka, Álvareza, a Sánchez pięknie się złożył i głową pokonał Aleksandra Bobka. Widzew nie zdejmował nogi z gazu. Ochotę na gole miał Álvarez, który huknął z powietrza, ale piłka nieznacznie przeleciała nad poprzeczką.
ŁKS cały czas miał spore problemy z tworzeniem groźnych sytuacji, a Widzew czuł się przy Al. Unii coraz pewniej. Gospodarzy dobił Fábio Nunes. Antoni Klimek odważnie poszedł lewą flanką i dośrodkował w punkt do Portugalczyka. Pierwszy strzał Nunesa został jeszcze zablokowany, ale z dobitką Bobek już sobie nie poradził.
ŁKS Łódź 0:2 Widzew Łódź
0:1 – Jordi Sánchez 54′
0:2 – Fábio Nunes 90+2′
ŁKS: Bobek – Szeliga, Mammadov, Flis, Durmisi – Louveau (Ceijas 61′), Mokrzycki (Hoti 76′), Balić (Dankowski 88′), Pirulo (Zając 61′) – Ramirez (Jurić 76′), Tejan
Widzew: Gikiewicz – Zieliński, Żyro, Ibiza, Ciganiks – Hanousek (Kun 39′), Álvarez, Pawłowski (Diliberto 90+8′) – Nunes (Cybulski 90+8′), Tkacz (Klimek 86′), Sánchez (Rondić 86′)
CZYTAJ TAKŻE: W Rakowie zbudował mistrzowską drużynę. Będzie rządził ŁKS-em?