

Kibice Widzewa narzekają na grę i wyniki drużyny. Ale w Kielcach mają gorzej. Bo Korona to w ostatnim czasie najgorsza drużyna PKO BP Ekstraklasy.
Dla fanów drużyny z Kielc obecny sezon to prawdziwy rollercoaster. Zaczęła słabo, bo od dwóch porażek – z Wisłą Płock i Legią Warszawa. Potem przyszło przełamanie – remis z Zagłębiem Lubin i efektowna wygrana z Radomiakiem. Po pięciu kolejkach zespół trenera Jacka Zielińskiego miał 5 punktów i zajmował 12. miejsce w tabeli. Wyglądało na to, że będzie ligowym średniakiem, co zresztą wróżono mu przed startem rozgrywek.
Ale później nastąpił przełom i Korona zaczęła wygrywać i punktować. Od czwartej do dziesiątej serii spotkań nie przegrała ani razu, a wygrała pięć spotkań. Seria meczów bez porażki trwała przez siedem kolejek. Koronę uznano za rewelację rozgrywek, a trenera Zielińskiego wybrano trenerem sierpnia w PKO BP Ekstraklasie.
CZYTAJ TEŻ: Czy to główny powód niemocy Widzewa? Niedawno był w tym najlepszy w lidze
Ale przyszedł poważny kryzys i od 27 września aż do teraz kielczanie nie wygrali już żadnego ligowego meczu! Przegrali z Jagiellonią Białystok, zremisowali z Górnikiem Zabrze i okazali się słabsi od GKS-u Katowice. Potem był remis z Piastem Gliwice i w ostatniej kolejce wysoka porażka u siebie z Rakowem Częstochowa 1:4. Biorąc pod uwagę ostatnie pięć kolejek, Korona to najgorszy zespół w całej lidze. Drużyna Zielińskiego zdobyła tylko dwa punkty, tyle samo co Legia Warszawa, ale stołeczny zespół strzelił jednego gola więcej.
– Od początku prosiłem o nakładanie lodu na głowę, jeśli ktoś oceniał nas po ośmiu kolejkach i widział nas już w pucharach. To wszystko było na wyrost. Dzisiejszy mecz pokazał, że trochę nam brakuje do drużyn grających w europejskich pucharach. Taka jest na dzień dzisiejszy siła Korony. Nigdy nie sililiśmy się na stwierdzenia, że mamy bardzo mocny zespół. Owszem, mieliśmy serię, graliśmy dobrze, ale liga to wyścig wieloetapowy. My twardo stąpamy po ziemi i staramy się robić swoje. Takie mecze jak te z Jagiellonią i Rakowem pokazują, że nam jeszcze do nich brakuje. Jesteśmy jednak ambitni. W rewanżowych spotkaniach z tymi zespołami będziemy chcieli zagrać lepiej i zapunktować – mówił po bolesnej porażce z Rakowem trener Zieliński.
Widzew wypada w tym zestawieniu lepiej, bo zgromadził 7 punktów. Jego bilans to dwa zwycięstwa, remis i dwie porażki.
Drużyną, która jest obecnie w najlepszej formie, jest Raków Częstochowa. Podopieczni Marka Papszuna w ostatnich pięciu spotkaniach przegrali tylko raz, a cztery razy wygrywali. Dało to oczywiście 12 punktów. Po 10 zgromadziły Górnik Zabrze, czyli lider tabeli, i Radomiak, którego grę odmienił Goncalo Feio.
Korona jest oczywiście wyżej od Widzewa – zajmuje 9. lokatę. Łódzki zespół jest na 12. miejscu. Ale w niedzielę Widzew ma szansę wyprzedzić rywala ze Świętokrzyskiego, bo dzieli je tylko różnica trzech punktów.
Czasami bywa tak, że z jakiegoś powodu danej drużynie nie idzie z inną. I tak jest niestety w przypadku Widzewa i Korony. Wystarczy przypomnieć, że w trzech ostatnich meczach to kielczanie wygrywali. W poprzednim sezonie w lidze górą byli zarówno na swoim stadionie (2:1), jak i w Sercu Łodzi (1:0), a także w STS Pucharze Polski, kiedy pokonali łodzian 1:0 i wyrzucili ich z rozgrywek.
Po raz ostatni Widzew wygrał z Koroną w kwietniu ubiegłego roku. Na swoim stadionie zwyciężył 3:1. I taki wynik jest jak najbardziej pożądany przez kibiców czerwono-biało-czerwonych w najbliższą niedzielę. Start o godzinie 17.30.