
Widzew Łódź fatalnie spisał się w Lublinie, gdzie przegrał z Motorem 0:3. Gospodarze po pięciu meczach bez wygranej przełamali się tym samym właśnie w starciu z podopiecznymi Igora Jovićevicia.
Piłkarze Widzewa nie poszli za ciosem po dwóch zwycięstwach z rzędu ponieśli sromotną klęskę w Lublinie. Motor wygrał zasłużenie aż 3:0, a dwa gole zdobył były napastnik Widzewa. Karol Czubak, bo o nim mowa, trafił do siatki dwukrotnie na samym początku drugiej połowy, co posłało Widzew na deski.
– Chcę pogratulować Motorowi zwycięstwa, który był bardziej skuteczni pod bramką. Do momentu straty gola mieliśmy większą przewagę od przeciwnika. Zaczęliśmy drugą połowę w najgorszy sposób, bo otrzymaliśmy dwa ciosy, co było bardzo trudne dla zespołu. W piłce nożnej odwaga pozwala strzelać gole. Akceptujemy tę porażkę i musimy zrobić wszystko, by poprawić naszą dyspozycję. Przed nami mecz pucharowy i postaramy się wyciągnąć wnioski z tej sytuacji – powiedział Igor Jovićević – Dziękuję kibicom, którzy wspierali nas w dużej liczbie w sektorze gości. Jeśli potrafisz wyciągać wnioski z porażki, to oznacza, że potrafisz rosnąć i się rozwijać – dodał optymistycznie szkoleniowiec Widzewa.
Widzew po pierwszej połowie miał jeszcze nadzieję na odwrócenie losów meczu, ale łodzianie nie wyszli na boisko po przerwie, co błyskawicznie wykorzystali gracze z Lublina. Zdaje sobie z tego sprawę pomocnik Widzewa.
– Pierwszą bramkę klasycznie straciliśmy po wrzutce. Ciężko mi coś o tym powiedzieć, bo to kolejny raz, gdy tracimy gola w ten sposób. Tragicznie weszliśmy w drugą połowę i po drugiej bramce przestaliśmy grać w piłkę. Jeśli ta porażka na nas nie wpłynie, to trudno będzie myśleć o czymś poważniejszym niż środek tabeli – powiedział Szymon Czyż.
Gracz Widzewa ma nadzieję, że on i jego koledzy szybko się poprawią i przywrócą uśmiechy na twarze swoich fanów. Najbliższa okazja ku temu będzie już w środku tygodnia.
– Zawiedliśmy wszystkich naszych kibiców. Oni jeżdżą za nami po całej Polsce, my ich rozczarowujemy. Jedyne, co możemy dla nich zrobić, to wygrać w pucharze i z Legią – mówił Czyż.
Zdecydowanie więcej powodów do radości miał szkoleniowiec gospodarzy. Motor Lublin meczem z Widzewem przełamał się i wrócił na zwycięską ścieżkę po pięciu kolejnych meczach bez kompletu punktów i druzgocącej porażce 2:5 z GKS-em Katowice w poprzedniej kolejce.
– To jest taki moment, w którym chciałem bardzo podziękować drużynie, która pokazała dzisiaj, że potrafi być zespołem, być razem, wspierać się nawzjaem. To było coś, co musieliśmy poprawić, żeby nie zatracić siebie, a dodatkowo dołożyć rzeczy taktyczne. Dziękuję kibicom, całej społeczności Motoru i osobom pracującym w klubie za wsparcie, które dostałem – powiedział Mateusz Stolarski – Zastanawiałem się, czy jestem przygotowany na moment, w którym coś się zatnie, ale liczba rozmów, pozytywnych wiadomości jest czymś nieprawdopodobnym. To ważniejsze niż trzy punkty. Jest mi bardzo miło i cieszę się, że w części mogłem razem z drużyną powiedzieć “dziękuję” – dodał.