Widzew Łódź zagra w poniedziałek w Krakowie z Puszczą Niepołomice. Po powrocie do Ekstraklasy, przy Kałuży łodzianie przegrali tylko raz…
Koniec przerwy reprezentacyjnej. Wraca Ekstraklasa, a z nią Widzew. Łodzianie w ostatnim meczu przed pauzą wygrali z Zagłębiem Lubin 2:0 i złapali oddech. W ligowej tabeli zajmują wysokie 7. miejsce, ale ta jest na tyle płaska, że od 12. Zagłębia, RTS dzielą tylko cztery “oczka”. Widzewiacy w poniedziałek zagrają w Krakowie o doskoczenie do TOP5. To będzie już druga w tym sezonie wyprawa RTS-u do tego miasta. W ciągu ostatniego roku kalendarzowego z kolei, widzewiacy odwiedzili Kraków aż trzykrotnie.
W sumie, od powrotu do elity, łodzianie zdążyli rozegrać już na stadionie Cracovii cztery mecze. Trzy razy mierzyli się z Pasami i raz z Puszczą. Dobra wiadomość jest taka, że RTS na tym obiekcie przegrał w tym czasie tylko raz. Gorsza, że tylko raz też wygrał. I było to całkiem niedawno, bo w sierpniu, gdy podopieczni Daniela Myśliwca ograli “Craxę” 3:1. Wcześniej Cracovia dwukrotnie dzieliła się z Widzewem punktami. Ta jedna porażka, o której wspomnieliśmy miała miejsce właśnie przy okazji spotkania z niepołomiczanami. W grudniu zeszłego roku ekipa Tomasza Tułacza wygrała z czerwono-biało-czerwonymi 1:0 po naprawdę nudnym i słabym meczu. Wtedy widzewiaków wspierała spora grupa kibiców, którzy zasiedli w sektorze gości. Teraz RTS będzie musiał sobie poradzić bez nich, bo owa “klatka” jest zamknięta, a sposób sprzedaży biletów na to spotkanie dyskwalifikuje udział fanów Widzewa w tym meczu.
Czego możemy spodziewać się po poniedziałkowym meczu? Puszcza w poprzednim sezonie była beniaminkiem, który może nie zachwycał swoją grą, ale dostarczał kibicom wiele emocji. Po roku obecności w Ekstraklasie, czar prysł i dziś MKS jest po prostu słabym zespołem, którego mecze częściej nudzą i męczą niż budzą zainteresowanie. Niedawno drużyna z Małopolski niespodziewanie ograła Lech 2:0, ale należy pamiętać, że Kolejorz od 23. minuty grał w osłabieniu. Z kolei łodzianie chcą iść za ciosem, bo przecież wygrana z Zagłębiem nie była przypadkowa. Widzewiacy zaprezentowali się naprawdę nieźle i będą chcieli potwierdzić swoją dyspozycję w poniedziałek.
Warto zwrócić uwagę na jeden szczegół dotyczący meczów łodzian na obiekcie przy Kałuży. Czerwono-biało-czerwoni lubią tam strzelać gole w końcówkach. w 2022 roku do wyrównania z Cracovią doprowadził w doliczonym czasie gry Martin Kreuzriegler z rzutu karnego. W marcu tego roku bramkę na 2:1 dla Widzewa strzelił w 85. minucie Bartłomiej Pawłowski (“Pasy” wyrównały kilka minut później), a w sierpniu decydujące ciosy podopieczni Myśliwca zadali w w ostatnich 10 minutach gry. “Duma Łodzi” znowu zaskoczy w końcówce?
ZOBACZ TAKŻE>>>Piłka nożna (nie) dla kibiców. Widzew znów pokrzywdzony
-Widzew zagra z Puszczą w Krakowie. To będzie już piąta wizyta łodzian na tym stadionie, od powrotu do Ekstraklasy.
-Widzewiacy przy Kałuży przegrali do tej pory tylko raz. Niestety, tylko raz również wygrali, bo pozostałe spotkania kończyły się podziałem punktów.
-Na stadionie tym razem zabraknie kibiców Widzewa.
-Widzew lubi strzelać w Krakowie w samych końcówkach. Czy teraz będzie podobnie?