Dobre pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz – z takim założeniem piłkarze Widzewa powinni wyjść na boisko w piątkowy wieczór w meczu przeciwko Radomiakowi Radom. Przy bocznej linii stać będzie ich nowy szef. Igor Jovicević debiutuje jako pierwszy trener drużyny Widzewa. I niemal wcale jej nie zna. Dzisiaj dużo się o niej dowie, pozna też Serce Łodzi i kibiców czerwono-biało-czerwonych.
Wraca PKO BP Ekstraklasa i do ligowego grania wraca też Widzew. To z jednej strony drużyna jego kibicom oczywiście bardzo dobrze znana, ale z drugiej jej postawa jest dużą niewiadomą. Jak zawsze nie wiadomo bowiem, w jakiej formie jest zespół po dwutygodniowej przerwie reprezentacyjnej. W przeszłości bywało z tym różnie, chociaż ostatnio Widzew wygrał po pauzie z Arką Gdynia.
Do tego drużyna ma nowego trenera, który pracę z nią zaczął nie około dwóch tygodni temu, tylko w czwartek, dzień przed meczem z Radomiakiem. To sytuacja wyjątkowa. Można być pewnym, że Igor Jovicević nie zna jeszcze imion i nazwisk wszystkich piłkarzy, nie mówiąc o ich umiejętnościach, zaletach i wadach. Tu z pewnością pomóc będą musieli członkowie sztabu, którzy z zespołem są od dawna.
– Zaczynam pracę grę od jutra, a właściwie od dzisiejszego treningu, więc nie mam czasu na optymalne przygotowanie drużyny do tego meczu – przyznał Chorwat podczas czwartkowej konferencji, na które przedstawił się dziennikarzom i kibicom. – W sztabie są jednak osoby, które mają bardzo dużo jakości i jestem przekonany, że będziemy gotowi na to, by wygrać z Radomiakiem.
Dodał, że liczy na to, że jego drużyna po prostu zagra mądrze. – Chcemy cały czas dominować na boisku i mieć kontrolę nad spotkaniem, chłonąć energię i pasję z trybun, przekuwając je w zwycięstwo – powiedział trochę z patosem.
Minione dwa tygodnie były na pewno specyficzne w drużynie. Bo aż siedmiu piłkarzy pojechało na zgrupowania kadry. Jedni grali sporo, inni mniej, albo wcale. Na przykład Dion Gallapeni ma za sobą dwa długie występy w reprezentacji Kosowa. I to udane. To jednak młody piłkarz. Czy powinien teraz, już w piątek, wyjść w pierwszym składzie Widzewa w ligowym meczu? Tym bardziej że są w kadrze wartościowi zastępcy na lewą stronę obrony. Albo kogo wstawić do bramki, skoro Veljko Ilić przez ostatnie dni mało trenował z drużyną? Na tego typu pytania muszą odpowiedzieć sobie nowy trener i jego współpracownicy.
Na przerwę reprezentacyjną widzewiacy szli w euforii po efektowej wygranej 4:2 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, które dodatkowo przerwało serię porażek. Widzew ruszył w górę tabeli. Na razie wspiął się tylko na 11. pozycję, ale może iść wyżej. Tak by się stało w przypadku wygranej w Sercu Łodzi z Radomiakiem. Zespół z Mazowsza jest na dziewiątym miejscu, ma dwa punkty więcej od Widzewa. Łatwo więc zgadnąć, co muszą zrobić gospodarze, by prześcignąć radomską drużynę w tabeli.
Jak zawsze w sytuacji zmiany trenera można liczyć na efekt nowej miotły. Gdy Patryk Czubak zmieniał Żeljko Sopicia całkiem niedawno, było trochę inaczej, bo nowy trener był w sztabie od dawna. Po prostu w buty pierwszego szkoleniowca wszedł jego asystent. Jovicević to w szatni osoba zupełnie nowa, z innego świata. Chorwat mówi, że oglądał mecze polskiej ekstraklasy, ale z pewnością nie wie jeszcze o niej zbyt dużo, tak samo, jak o zespole, który właśnie objął. Pierwsze wrażenie robi się tylko raz i piłkarze Widzewa powinni sobie to wziąć do serca. Każdy ma czystą kartę u nowego szefa. W piątek jest okazja, by wypaść jak najlepiej.
Jovicević nie miał też zbyt dużo czasu na analizę gry Radomiaka i tu też musi liczyć na byłych asystentów Czubaka. – Jesteśmy w trakcie analizy tej drużyny – przyznał w czwartek i dodał: – To mocny zespół, który ma ciekawie zestawiony środek pola oraz szybkich skrzydłowych. Grają pionowy futbol i choć nie mają dużego posiadania piłki, mają wypracowane mechanizmy pozwalające im kontrolować spotkania. Spodziewam się dobrego i trudnego meczu, ale liczę, że zakończymy go zwycięstwem.
Do Łodzi nie pojechał Depu, który jeszcze nie wrócił do Radomia z Angoli, gdzie przebywał na zgrupowaniu kadry. Jego wyjazd i to tak daleki w ogóle nie miał większego sensu, bo nie zagrał w żadnym z dwóch meczów i nie był nawet w kadrze na nie. Wrócili i w Łodzi powinni zagrać Elves Balde oraz Ibrahima Camara, którzy wystąpi w reprezentacjach.
W piątkowy wieczór chyba nie będzie faworyta, chociaż trzeba zauważyć, że Radomiak jest jedną z czterech drużyn w lidze, która w tym sezonie nie wygrała jeszcze na stadionie rywala. A Widzewowi po prostu wypada zwyciężać w Sercu Łodzi przy pełnym stadionie. Teraz to jeszcze będzie wydarzenie specjalne, bo przecież debiutuje nowy trener. W czwartek Mindaugas Nikolicius, dyrektor sportowy Widzewa, powtórzył, że celem na ten sezon jest awans do europejskich pucharów. To oczywiste więc, że Radomiaka trzeba pokonać.
Widzew Łódź – Radomiak Radom, piątek, godzina 20.30.
1 Comment
Nie ma faworyta?
Bukmacherzy uważają inaczej.
zwycięstwo Widzewa 1.87
Remis 3.75
Zwycięstwo Radomiaka 4.20