Widzew Futsal tylko zremisował z Red Dragons Pniewy. Szkoda, tym bardziej, że łodzianie prowadzili 2:0.
Futsaliści Widzewa w sobotni wieczór mierzyli się we własnej hali z Red Dragons Pniewy. Łodzianie byli zdecydowanym faworytem tego meczu, a ewentualna wygrana pozwoliłaby im ustabilizować swoją pozycję w pierwszej ósemce ligi. Swój plan zaczęli realizować od pierwszych minut gry. Już w 6. minucie pierwszego gola dla RTS-u zdobył Willy May. Czerwono-biało-czerwoni byli stroną dominującą, ale nie przekładało się to na ilość bramek. Łodzianie podwyższyli prowadzenie dopiero po przerwie, a zrobił to Miłosz Krzempek.
Wydawało się, że RTS ma wszystko pod kontrolą, ale w 31. minucie padła kontaktowa bramka dla przyjezdnych. Kilka chwil później było już 2:2, bo do własnej bramki pechowo trafił Krzempek. Widzewiacy robili co mogli, żeby zdobyć gola dającego trzy punkty, ale niestety to się nie wydarzyło. Łodzianie zremisowali 2:2 i ich pozycja w tabeli raczej się nie zmieni.
Widzew Futsal – Red Dragons Pniewy 2:2
ZOBACZ TAKŻE>>>Jordi Sanchez na urodziny Widzewa: “Dumny i zaszczycony”