Widzew Łódź to wyjątkowy klub. Choć inne są w Polsce bardziej utytułowane i mają na koncie więcej zdobytych tytułów, to jednak żaden inny nie eliminował z europejskich pucharów dwóch Manchesterów, Liverpoolu, Juventusu Turyn czy Borussi Mönchengldbach.
Jest to jeden z wykładników sukcesów Widzewa. Innym może być klasa i sława zawodników, z którymi mierzył się łódzki klub, od niektórych okazując się na boisku lepszym. Wśród tych utytułowanych graczy byli mistrzowie Świata i Europy. Okazuje się, że z tego elitarnego grona można stworzyć dwie jedenastki wielkich mistrzów, jacy stawali naprzeciwko widzewiaków w europejskich pucharach.
Na początek naszej zabawy jedenastka mistrzów Europy, którzy rywalizowali z Widzewem. Warunkiem trafienia do tej – bardzo ekskluzywnej – drużyny było zdobycie mistrzostwa Europy. I nie jako rezerwowy, tylko przebywając choćby chwilę na boisku w trakcie turnieju oraz występ przeciwko Widzewowi. Bez znaczenia było to, czy gracz mierzył się z Widzewem zanim został mistrzem Europy, czy też mając już ten tytuł na koncie.
Układając skład musieliśmy być elastyczni i umieścić czasami zawodników na nietypowych dla nich pozycjach.
Dino Zoff – Stefan Reuter, Lilian Thuram, Jurgen Kohler, – Dominique Rocheteau, Michelle Platini, Matthias Sammer, Andreas Moller, Arnold Mühren – Oliver Bierhoff, David Trezeguet. Rezerwowi: Lars Olsen, Antonin Panenka, Kim Vilfort, Stefan Kuntz.
Krótka charakterystyka mistrzów grających przeciwko Widzewowi:
Legendarny włoski bramkarz, którego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Najwcześniejszy w tym gronie mistrz Europy – z 1968 roku – i dodatkowo najstarszy w momencie gry przeciwko Widzewowi, z którym mierzył się czterokrotnie: w pucharze UEFA w sezonie 1980/1981 i półfinale Pucharu Europy w sezonie 1982/1983. Pierwszej rywalizacji nie będzie mile wspominał, gdyż Widzew okazał się lepszy po rzutach karnych. Zoff nie obronił żadnego, a pokonali go wówczas Mirosław Tłokiński, Andrzej Grębosz, Włodzimierz Smolarek i Zbigniew Boniek. Bohaterem był Józef Młynarczyk, który obronił wtedy dwa strzały.
Bardzo solidny, uniwersalny, wszechstronny zawodnik, jedna z ikon Borussi Dortmund. Grał na boku obrony albo pomocy, a pod koniec kariery nawet jako środkowy obrońca. Mistrz Europy z 1996 roku, mający wtedy pewne miejsce w reprezentacji Niemiec. W finale nie zagrał z powodu żółtych kartek, ale walnie przyczynił się do tytułu. W półfinale, w emocjonującej i wyrównanej serii rzutów karnych, w trzeciej serii zdobył gola. Karierę zakończył w wieku 37 lat, będąc cały czas cenionym piłkarzem. Przeciwko Widzewowi wystąpił w dwóch meczach Ligi Mistrzów w sezonie 1996/1997.
Legendarny francuski obrońca, którego szczyt kariery przypadł na drugą dekadę lat 90-tych XX wieku. Grywał na środku obrony i jej prawej stronie. Przeciwko Widzewowi wystąpił w meczach z Parmą, w eliminacjach do Ligi Mistrzów w 1997 r. Z rywalizacji w Łodzi pamiętam, że szybko rozpracował zwody Piotra Szarpaka i nie dał mu pograć.
Jeden z najlepszych obrońców świata od końcówki lat 80. Skutecznie uprzykrzał życie najlepszym napastnikom świata i nie bez powodu był nazywany „żelazną nóżką”. Podczas zwycięskiego dla Niemiec Euro’96 był filarem defensywy. Przeciwko Widzewowi zagrał w tych samych meczach co Reuter, czyli w Borussii Dortmund w Lidze Mistrzów. W rewanżu w Łodzi strzelił bramkę na 2:2. Gdyby wtedy mógł interweniować VAR (oczywiście nie obsługiwany przez obecnych polskich sędziów), to ten gol nie zostałby uznany. Warto przypomnieć, że w tamtym sezonie Borussia wygrała Ligę Mistrzów, ale jedyne punkty na wyjeździe straciła właśnie na stadionie Widzewa.
Błyskotliwy francuski skrzydłowy i napastnik, mistrz Europy z 1984 roku, ważny gracz reprezentacji Francji z lat 80. Przeciwko Widzewowi wystąpił w AS Saint Etienne, w Pucharze UEFA w 1979 r.
Kolejny zawodnik, którego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Jeden z najlepszych piłkarzy lat 80. XX wieku, największa gwiazda reprezentacji Francji i Juventusu Turyn. W drużynie narodowej jego największym sukcesem było wygranie mistrzostw Europy w 1984 r. Przyjaciel Zbigniewa Bońka od czasów wspólnej gry w Juventusie Turyn.
Ofensywny pomocnik, czołowy niemiecki piłkarz lat końcówki XX wieku. Mistrz Europy z 1996 roku. To on przesądził o awansie Niemców do finału, gdyż w półfinale, w szóstej serii jedenastek, pokonał Anglika Davida Seamana.
Czołowy niemiecki piłkarz ostatniej dekady XX wieku, który na szerokie piłkarskie wody wypłynął zbliżając się do trzydziestki. Wtedy stał się synonimem nowoczesnego libero, porównywanego nawet do Franza Beckenbauera. Zwycięzca mistrzostw Europy w 1996 r. i laureat Złotej Piłki w tamtym roku. Wcześniej był już solidnym i rozpoznawalnym piłkarzem, grając na pozycji defensywnego pomocnika, dlatego tak ustawiamy go w naszej drużynie.
Chyba najbardziej anonimowa postać w naszej jedenastce. Holender, który z racji roku urodzenia (1951 r.) i długiej kariery (zakończonej w 1989 r.), spinał złote pokolenia piłkarzy z lat 70. i końcówki lat 80. W reprezentacji zadebiutował jednak dopiero w 1978 r., zaś w turnieju mistrzowskim zagrał dopiero dziesięć lat później, ale za to z przytupem: w wieku 37 lat na niemieckich boiskach został mistrzem Europy, mając miejsce w podstawowym składzie Holandii. W finale zanotował asystę przy legendarnym golu van Bastena z woleja. Przeciwko Widzewowi wystąpił w 1980 r., w barwach Ipswich Town w Pucharze UEFA.
Bardzo ciekawa postać. Grał głównie we Włoszech, gdzie był jednym z najlepszych napastników (m.in. został królem strzelców w sezonie 1997/1998). Na piłkarskie salony wszedł dopiero w wieku 28 lat. Został zapamiętany jako bohater finału Euro 96, gdy pojawił się na boisku z ławki rezerwowych i strzelił dwie bramki, które przesądziły o zwycięstwie Niemców. Przy okazji stał się pierwszym autorem „złotego gola” na turnieju rangi mistrzowskiej. Od tego momentu jego kariera nabrała temu. Rok później mierzył się z Widzewem z Pucharze UEFA w barwach Udinese, grając w obu meczach i strzelając bramkę w rewanżu. Tu ciekawostka – mało kto pamięta, że Bierhoff grał przeciwko Widzewowi w Pucharze UEFA w 1986 r., reprezentując Bayer Uerdingen, i w rewanżu także strzelił gola. Tym samym jest jedynym zawodnikiem, którzy w europejskich pucharach brał udział w dwóch dwumeczach i w każdym zdobył bramkę. Ponadto Bierhoff był wicemistrzem świata w 2002 r., jako kapitan reprezentacji Niemiec.
Znakomity francuski napastnik, m.in. mistrz Europy z 2000 r. i autor zwycięskiego gola w finale. Przeciwko Widzewowi grał w barwach AS Monaco w 1999 r. i zdobył bramkę.
Rezerwowi:
Lars Olsen – duński obrońca, kapitan reprezentacji podczas EURO 92. Przeciwko Widzewowi zagrał w pierwszym meczu z Broendy w 1996 r.
Kim Vilfort – w 1996 r. kapitan Broendy Kopenhaga, grał w obu meczach i w rewanżu strzelił nawet gola. Mistrz Europy z 1992 r., kiedy wykazał się z prawdziwym charakterem: jego córka zmagała się wówczas z chorobą, niestety wkrótce po turnieju okazało się, że śmiertelną.
Antonin Panenka – legendarny rozgrywający reprezentacji Czechosłowacji, mistrz Europy z 1976 r. Z Widzewm zmierzył się grając w Rapidzie Wiedeń w Pucharze Europy w sezonie 1982/1983. Słynął z wykonywania rzutów karnych tzw. „podcinką”, zwaną do dziś „a’la Panenka”. Wszyscy o tym wiedzieli i wszyscy dawali się na to nabrać. Włącznie z najlepszymi bramkarza świata, w tym z Józefem Młynarczykiem, który w Łodzi dał się pokonać w taki sposób.
Stefan Kuntz – mistrz Europy z 1996 r. Dwukrotny król strzelców Bundesligi – w latach 1986 i 1994. Nigdy nie stał się jednak kluczową postacią reprezentacji. Przeciwko Widzewowi wystąpił w Pucharze UEFA z 1986 r. W półfinale Euro 96 wykazał się stalowymi nerwami. W piątej serii rzutów karnych, przy stanie 5:4 Anglii, perfekcyjnie wykonał swoją jedenastkę.
Kto mógł jeszcze znaleźć się na tej liście? Np. Mogens Krogh, którzy grał przeciwko Widzewowi w barwach Broendby, jednak podczas Euro 92 był tylko rezerwowym; Francesco Toldo, który jako gracz Fiorentiny mierzył się z Widzewem w eliminacjach do Ligi Misttrzów w 1999 r., sekundy dzieliły go od tytułu mistrza Europy w 2000 r. Gdyby tak się stało, to w naszej jedenastce mógłby zająć miejsce Dino Zoffa, który w tamtym roku był… selekcjonerem reprezentacji Włoch. Przy okazji z tej drużyny wyeliminowałby Trezegueta. Gdyby Widzew w 1983 r. pokonał w dwumeczu Juventus, to w finale Pucharu Europy zagrałby z Hamburgerem SV, w barwach którego grali m. in. Manfred Kaltz i Horst Hrubesch – triumfatorzy Euro 80 z reprezentacją Niemiec.
Takich przykładów można znaleźć więcej, ale i tak lista utytułowanych zawodników robi wielkie wrażenie. A wiele z tych spotkań w europejskich pucharach Widzew wygrał, kilka gwiazd wyeliminował. Dziś wydaje się to nieprawdopodobne…
Autor: Piotr Arkuszewski