Niedziela, za kwadrans trzecia, ładna słoneczna pogoda. Aura sprzyjająca bardziej grillowaniu na działce niż zawodom sportowym. Mecz Górnika z Widzewem od początku wyglądał na starcie, które ma potencjał by zakończyć się bezbarwnym remisem. I dokładnie tak się stało. Zero goli, zero naprawdę dobrych sytuacji bramkowych. Po prostu nuda. Kibice czerwono-biało-czerwonich w mediach społecznościowych chętnie wyrażali swoje rozczarowanie. I to mimo tego, że tym remisem widzewiacy praktycznie zagwarantowali sobie utrzymanie. Oficjalnie może to się wydarzyć za tydzień, jeśli Lech Poznań ogra u siebie Puszczę Niepołomice.
Oczywiście mówiąc całkowicie serio, fani mogą mieć pretensje do drużyny, bo ta zagrało po prostu słaby mecz. Pojawiły sie też jednak pretensje do trenera Zeljko Sopicia, pod wodzą którego łodzianie w pięciu meczach zdobyli 7 punktów. Czy to słaby wynik? Za poprzedniego szkoleniowca, Daniela Myśliwca, w sześciu spotkaniach były dwa punkty. Progres jest zauważalny. Gdy doda się do tego fakt, że łodzianie dysponują po prostu bardzo przeciętną kadrą, możemy uznać, że to w sumie niezły wynik.
Piłkarzy o mniejszych umiejętnościach często cechuje to, że są mało powtarzalni. Raz zagrają bardzo dobrze, a raz tragicznie. I tak właśnie jest teraz w Widzewie. Kolejna sprawa – to nie Chorwat odpowiada za przygotowanie drużyny do rundy, jak również nie on opiniował piłkarzy sprowadzonych do tej drużyny. Za ten stan rzeczy opowiadają Daniel Myśliwiec i Tomasz Wichniarek, ale również prezesi Michał Rydz i Maciej Szymański. W każdej sytuacji należy jednak szukać plusów. A tym bez wątpienia jest fakt, że każdy kolejny mecz daje odpowiedzi na pytanie: kto z obecnego składu nadaje się do budowy nowego Widzewa?
Mamy dziwne wrażenie, że z każdym tygodniem kolejne kandydatury odpadają. Umiejętności to jedno, ale w Widzewie ważne są także pewne cechy charakteru i konkretne zachowania. Jak np. to, że o zwycięstwo trzeba grać zawsze do końca. W starciu z Górnikiem tej woli walki nie było widać u wszystkich. Nie ma też wątpliwości, że takie mecze to dobra weryfikacja widzewskiej ławki rezerwowych. Trener Sopić w zasadzie nie ma kogo z niej wpuścić.
I najważniejsze, choć to wiadomo od początku wiosny. Ta drużyna nie ma napastnika. Lubomir Tupta nim po prostu nie jest, choć umiejętności piłkarskie ma niezłe. Na szczęście w tym kierunku trwają intensywne działania i do nowego sezonu RTS na pewno przystąpi z nową strzelbą. A może strzelbami?