Nie ma słów na to, co w meczu ze Śląskiem Wrocław zaprezentowali piłkarze Widzewa.
Trudno go winić za któregoś gola. Po prostu nie pomógł. Plus za mądre słowa w przerwie, że tak grać nie można. Może Giki powinien zostać trenerem Widzewa?
Katastrofalny występ nastolatka. Zupełnie nie radził sobie z Mateuszem Żukowskim, który go ogrywał. Przy pierwszym golu Kwiatkowski odprowadzał rywali, zamiast ich atakować. Później spóźniał się z interwencjami, przez co zarobił dwie żółte kartki. Nadawał się do zmiany po pierwszej, ale albo nikt na to nie wpadł, albo nie było kogo za niego wpuścić.
Szef widzewskiej obrony. Jednej z najgorszych w lidze. Wolny, spóźniony, bezradny. Jak cała defensywa tej drużyny.
Jak słaby musi być Polydefkis Volanakis skoro Portugalczyk wygrywa z nim rywalizację. Nie chodzi nawet o samobójczą bramkę, chociaż to, że trafiło właśnie na da Silvę, dziwnie nie dziwi. Chodzi o to, że portugalski obrońca nie zna się na swojej robocie. A już wyprowadzanie piłki, to dramat. Dlaczego trener każe mu to robić?
Dużo strat, zwłaszcza przy wyprowadzaniu piłki. Miał swój udział przy drugim golu. Za tydzień nie zagra z powodu nadmiaru żółtych kartek.
Od dawna ma miejsce w pierwszym składzie i od dawna w sumie nie wiadomo, co daje tej drużynie. Właściwie to chyba niewiele. Na pewno zawalił przy pierwszym golu.
Po prostu zagrał i trochę poprzeszkadzał rywalom. A czasem, jak przy trzecim golu, pomagał.
W pierwszej połowie groźnie strzelał z rzutu wolnego, a przede wszystkim zagrał świetną piłkę do Jakuba Sypka. Jego kolega zmarnował jednak to podanie. Potem było coraz gorzej. Kerk gasł z każdą minutą, momentami wyglądało to jakby wręcz pozorował grę, ale to pewnie złudzenie, bo cały zespół tak wyglądał. Niemiec, tak jak jego koledzy, był po prostu zupełnie bezradny.
Niby przejawiał ochotę do gry, ale to jest o wiele za mało, gdy gra się w ekstraklasie. Trzeba jakości, czyli w przypadku skrzydłowego dobrych podań, dośrodkowań, strzałów, goli, wygrywania pojedynków jeden na jeden, itp. U Sypka tego nie było.
No nie i to tyle.
Zupełnie nie przypomina zawodnika z początku sezonu. Wygląda słabo fizycznie przez co przegrywa z rywalami, nie potrafi ich wyprzedzić, zastawić się. Bez wygranych pojedynków, bez strzałów.
Zaliczył występ. Oczywiście nie ma sensu się go czepiać. Jeszcze niedawno pewnie nawet nie marzył, że zagra w pierwszej drużynie, bo przecież nie wzięli go nawet na jej zgrupowanie.
Trochę pobiegał.
Hilary Gong bez oceny.