Trwa czarna seria Widzewa. To już dziewiąty mecz bez zwycięstwa i czwarty z rzędu z porażką. Po przegranej tym razem z Zagłębiem Lubin, nad łódzką drużyną wciąż wisi widmo spadku z PKO Ekstraklasy.
Trener Janusz Niedźwiedź nie mógł być zadowolony ze swoich piłkarzy po ostatnim meczu, przegranym z Piastem Gliwice. 70 minut w wykonaniu widzewiaków naprawdę było fatalne. Na koniec był zryw, ale nie udało się zdobyć choćby punktu. Nic dziwnego, że na Zagłębie były zmiany. Szkoleniowiec wymienił niemal pół drużyny, bo dokonał aż pięciu zmian. W jedenastce był m.in. Jordi Sanchez, który wrócił po urazie.
Widzew w Lubinie mógł, a Zagłębie musiało, zdobyć komplet, bo chociaż oba zespoły walczą o utrzymanie, to sytuacja łodzian jest dobra, ich rywali za to słaba. Zapowiadało się więc na to, że to gospodarze będą chcieli dominować i szybko zdobyć gola.
I rzeczywiście tak było. Lubinianie od początku zdecydowanie przeważali i już w pierwszym kwadransie mieli aż trzy szanse na gole. A dokładnie miał je Kacper Chodyna, który trzykrotnie próbował pokonać Henricha Ravasa. Za każdym razem górą był na szczęście Słowak. Brawa należą mu się zwłaszcza za interwencję z 3. minucie, kiedy wygrał pojedynek sam na sam z graczem Zagłębia. Tak jak w meczu z Piastem, tak i teraz, po błędzie defensywy Widzewa, rywale mieli świetną szans zaraz na samym początku. Nie wróżyło to dobrze.
W 26. minucie Zagłębie miało kolejną świetną okazję i znów na wysokości zadania stanął Ravas, który dosięgnął piłki zagranej wzdłuż branki Widzewa. Gdyby nie Słowak, to do piłki dopadłby Dawid Kurminowski. Niedługo potem 24-latek zdołał już jednak pokonać bramkarza Widzewa. Po dobrym podaniu ze środka pola od Marko Poletanovicia podrzucił piłkę nad interweniującym Ravasem.
Widzewiacy schodzili na szatni przegrywając i znów bez gola w pierwszej połowie, już po raz szesnasty z rzędu. Nie musiało tak jednak być, bo i oni mieli swoje okazje. Dwa razy Jordiego zatrzymał bramkarz Zagłębia, a Bartłomiej Pawłowski zamykający akcję z lewej strony, trafił piłką w słupek. Niecelny był też strzał głową Pawła Zielńskiego w 43. minucie. I w obronie, i w ataku, Widzewowi brakowało więc skuteczności.
Drugą połowę lepiej zaczęli gospodarze. Chwilę po przerwie świetną okazje miał Kurminowski, ale na szczęście dla Widzewa fatalnie przestrzelił. W odpowiedzi dobrą akcję przeprowadził Pawłowski, ale do tego podania nie doszedł Ernest Terpiłowski. Niestety im dalej od własnej bramki, tym widzewiacy byli bardziej niedokładni. Podania do przodu były często niechlujne, przez co trafiały pod nogi rywali.
Po 60. minucie trener Janusz Niedźwiedź zrobił ofensywne zmiany, ale niestety nie poprawiła się jakość gry łodzian – a wręcz spadła, do czego przyczynili się m.in. Juliusz Letniowski, Dominik Kun i Jakub Sypek. Wciąż lepsze wrażenie robili gospodarze. Widzewiacy wyglądali na… bezradnych. Bez pomysłu na grę, bez determinacji. Fatalne, jak niemal zawsze były stałe fragmenty gry i dośrodkowania w ogóle. W ostatnim kwadransie znów trzeba było liczyć na jakiś zryw i szczęście, jak już wiele razy w tym sezonie.
I niemal się udało. W 90. minucie z dystansu strzelał niezawodny Pawłowski, ale bramkarz sparował piłkę na słupek! Skuteczniejszy był Chodyna, który w swojej czwartej próbie w tym spotkaniu dopiął swego. Było już 2:0 i po meczu.
To już był koniec. Widzew przegrał i to już czwarta porażka z rzędu i dziewiąty kolejny mecz bez wygranej. Zagłębie za to przerwało swoją serię sześciu spotkań bez zwycięstwa. Obie drużyny wciąż muszą walczyć o utrzymanie. Widzew ma więcej punktów, ale trudno stwierdzić, że będzie miał łatwiej, bo naprawdę prezentuje poziom spadkowicza.
Zagłębie Lubin – Widzew Łódź 2:0 (1:0)
1:0 – Kurminowski (33.)
2:0 – Chodyna (91.)
Zagłębie: Dioudis – Kłudka, Ławniczak, Jach, Grzybek – Chodyna, Poletanović (85. Makowski), Łakomy, Bohar (63. Pieńko) – Starzyński – Kurminowski (85. Żivec).
Widzew: Ravas – Stępiński, Szota, Żyro (79. Kreuzriegler) – Zieliński (63. Normann Hansen), Hanousek (46. Letniowski), Shehu (63. Kun), Milos – Terpiłowski (79. Sypek), Jordi, Pawłowski.
Żółte kartki: Starzyński, Jach – Sypek.
Widzów: 8011