Losowanie nie było zbyt szczęśliwe dla 24-letniej tenisistki z Łodzi. W pierwszej rundzie Fręch (WTA 92) trafiła na rozstawioną z numerem 21. Camilę Giorgi. Przed spotkaniem to Włoszka była faworytką wśród bukmacherów, ale po wyjściu na kort Polka pokazała swoją siłę i nie dała większych szans rywalce.
Choć początek spotkania był wyrównany, to z biegiem czasu Fręch grała coraz lepiej. Widać było, że trema związana z pierwszym występem w Wimbledonie powoli znikała, a w jej miejsce pojawiały się pewność siebie i wiara we własne umiejętności.
Na pierwsze przełamanie trzeba było czekać do dziewiątego gema, gdy Fręch objęła prowadzenie 5:4. Giorgi jednak odpowiedziała Polce tym samym, doprowadzając do wyrównania. O losach pierwszej partii ostatecznie przesądził tie–break. W nim górą była Fręch (7:4).
W drugiej partii Fręch była nie do zatrzymania. 24-latka oddała rywalce tylko jednego gema, kończąc mecz asem serwisowym. Sprawiła w ten sposób sporą sensację, a przy tym ogromną radość polskim fanom tenisa.
Fręch awansowała do II rundy wielkoszlemowego Wimbledonu 2022. Tym samym aż pięć Polek przeszło przez pierwszą fazę tego turnieju. Oprócz Fręch awans do drugiej rundy wywalczyły Iga Świątek, Katarzyna Kawa, Magda Linette oraz Maja Chwalińska.
Kolejną przeciwniczką łodzianki będzie w czwartek Słowaczka Anna Karolina Schmiedlova (WTA 84).
Zdecydowanie słabiej od Polek spisali się polscy tenisiści. Zarówno Kamil Majchrzak, jak i Hubert Hurkacz odpadli w pierwszej rundzie turnieju.
Nas bardziej interesuje los urodzonego w Piotrkowie Trybunalskim Majchrzaka, który nie wykorzystał swoich szans przede wszystkim w pierwszym oraz trzecim secie i przegrał z Thanasim Kokkinakisem 0:3 – (5)6:7, 2:6, 5:7.
– Na pewno miałem szansę wygrać i pierwszego, i trzeciego seta. Moja przegrana w pierwszym secie trochę ustawiła mecz, jemu dodała dużo pewności siebie i z gema na gem rósł ze swoją grą. Ja pogubiłem się na serwisie i tak naprawdę miałem swoje szanse również w trzecim secie, żeby odwrócić to spotkanie lub przynajmniej je wydłużyć o jednego seta, ale tego nie wykorzystałem. Na pewno największą różnicę zrobił serwis – jemu w najważniejszych momentach pomagał, a mi niestety przeciwnie – ocenił Polak, cytowany przez Interię.
Z kolei Hurkacz przegrał po ponad 3,5-godzinnym spotkaniu z Hiszpanem Alejandro Davidovichem Fokiną 2:3 – 7:6(4), 6:4, 5:7, 2:6, 7:6(8).