Za ŁKS-em przejechali tysiące kilometrów. W piątkowy wieczór piłkarze “odwdzięczyli” im się w najgorszy możliwy sposób.
Na mecz ŁKS-u z Odrą Opole nie pojechały zorganizowane grupy kibiców Rycerzy Wiosny. Na spotkanie wybrał się jak zawsze z resztą, pan Piotr wraz synami. Sympatyczna rodzina od lat pojawia się tam gdzie ŁKS rozgrywa mecze, zawsze w charakterystycznych koszulkach tworzących napis “ŁKS”. “Trzy literki”, bo tak mówią na nich ludzie, były na meczu w Opolu. Operator Polsatu uchwycił pana Piotra wraz z dziećmi, jak załamani wydarzeniami na boisku siedzieli ze spuszczonymi głowami.
– Ostatni mecz zagramy w Kielcach…. Michał i Karol poprosili o to, żebyśmy przełożyli wakacyjny wyjazd. Musimy być przecież z piłkarzami, gdy oficjalnie będą spadać z ligi. Jeszcze nie wiem, czy uda się zdobyć wejściówki, ale zrobimy wszystko by piłkarze wiedzieli, że jesteśmy z nimi na dobre i na złe. I że wierzymy, że za rok znów awansują – mówił dwa lata temu w wywiadzie dla oficjalnej strony ŁKS-u, pan Piotr. Fani łódzkiej drużyny są dla niej zrobić wiele. Szkoda, że tego samego nie można powiedzieć o piłkarzach. Oby w myśl dewizy jaka przyświeca władzom ŁKS-u: “To co piękne jest przed nami”, pana Piotra i jego synów czekały już same udane mecze.