Kilka błędów zdecydowało o porażce Widzewa w meczu z Rakowem Częstochowa.
Przy dwóch golach nie miał żadnych szans. Przy pierwszym jednak zawalił. Krótko słupek w takich sytuacjach to zawsze odpowiedzialność bramkarza, to on powinien go bronić. Giki tego nie zrobił, chociaż oczywiście nie jest jedynym winnym w tej sytuacji. Później bramkarz Widzewa miał jeszcze pusty przelot przy jednym z dośrodkowań. Nie był więc pewnym punktem drużyny.
Mamy kłopot z jego oceną, bo z jednej strony miał spore problemy z Erckiem Otieno, który jest bardzo szybki na pierwszym metrze, a do tego świetne dośrodkowuje. Nie bez powodu zaliczył dwie asysty. I to też nie bez winy Krajewskiego. Z drugiej strony Marcel bardzo fajnie radził sobie w ofensywie, odważnie wychodził do przodu, no i sam zaliczył asystę świetnie dośrodkowując na głowę Imada Rondicia.
Po prostu dobry występ, twardy i pewny w obronie.
To on był najbliżej Brauta Brunesa, gdy ten strzelał gola w doliczonym czasie gry, ale miał małe szanse, by go zablokować, trudno go za to winić. Portugalczyk popełniła błędy przy wyprowadzaniu piłki, ale ogólnie to był poprawny występ.
To on – obok Gikiewicza i Krajewskiego popełnił błąd przy pierwszym golu dla Rakowa. Jean Carlos przeskoczył Słowaka. Brakowało odważnych rajdów Kozlovskiego, do których zaczął już nas przyzwyczajać. Miał też kilka strat.
Starał się i miał kilka dobrych zagrań, miał też – trochę w swoim stylu – straty pod bramką Widzewa. Było poprawnie, tym razem bez fajerwerków. A mógł jeden odpalić, bo miał sytuację po przerwie.
Rozumiemy, że trener Daniel Myśliwiec stawia na Juljana Shehu, ale z drugiej strony, to chyba jednak jeszcze nie czas, by rezygnować z usług Hanouska na wiele meczów. Przeciwko Rakowowi Czech zagrał w swoim stylu, po profesorsku. Przejmował piłkę, przyśpieszał akcje. Piękna była zwłaszcza akcja, po której gola strzelił Rondić.
Zostawił na boisku dużo zdrowia, miał zarówno zagrania udane, jak i nieudane. Wśród tych drugich była strata, po której poszła bramkowa akcja Rakowa.
Gol na plus, kilka niezłych akcji w pierwszej połowie też. Później było już gorzej.
Mieliśmy na niego nerwy za pierwszą połowę. Za to, że znów dał się złapać na spalonym i że nie strzelał na pustą bramkę. Po przerwie zrobił swoje i zdobył pięknego gola.
W pierwszej połowie niewidoczny, drugą zaczął naprawdę bardzo dobrze od świetnego podania do Alvareza i groźnego strzału. Potem zgasł.
Za mało. Jeden strzał to za mało.
Na minus dwie straty w polu karnym, na plus niezłe kontry, chociaż przerwane przez rywali. Trudno jednak oczekiwać, że po przerwie w grze, nie mówiąc o regularności, Klimek zrobi show.
Hubert Sobol grał zbyt krótko.
1 Comment
W końcu realna ocena Gikiewicza. Szoł wywiady to on. Ale w bramce – słup soli. Czy druga bramka była nie do obrony? Może. Ale czy bramkarz powinien do niej skoczyć i podjąć próbę – na pewno. A Gikiewicz nie pierwszy raz tylko odprowadza piłkę wzrokiem.
Rondic – kolejny raz za wysoka ocena. Brak strzału na pustą bramkę to absurd. A gol główką patrząc na jego dotychczasowe dokonania – to raczej przypadek a nie umiejętności.
No i KLimek pomimo błędów – na pewno lepszy od Gonga.
Hanousek klasa, zobaczymy co się stanie ze składem w kolejnym (korona) meczu.