Byłaby komedia, gdyby komisja ustaliła, że ten mecz trzeba rozegrać raz jeszcze – mówi o meczu Widzewa z Wisłą Kraków Zbigniew Boniek.
Komisja ds. Rozgrywek i Piłkarstwa Profesjonalnego PZPN podjęła w czwartek decyzję o oddaleniu protestu Widzewa, który z powodu błędu sędziego Damiana Kosa domagał się ponownego rozegrania ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski z Wisłą. Sprawę skomentował Zbigniew Boniek, legendarny piłkarz Widzewa i były prezes PZPN-u. – To byłaby komedia, gdyby trzeba było ten mecz rozegrać jeszcze raz – powiedział bez ogródek przed kamerami stacji Viaplay.
– Nie ma możliwości powtórzenia meczu tylko dlatego, że sędzia był w tym dniu słabo dysponowany – stwierdził Zibi. – Nie można mówić o jakimkolwiek błędzie technicznym, bo sędzia obejrzał akcję, dość długo się jej przyglądał na monitorze i podjął decyzję, że piłkarz, który był na spalonym nie miał wpływu na bramkową akcję. Czy się to komuś podoba, czy nie, nigdzie na świecie z tego powodu nie powtórzyliby meczu.
CZYTAJ TEŻ: Widzew: “PZPN musi zacząć działać”
Boniek dodał: – Rozumiem rozgoryczenie, bo w meczu ze Śląskiem też była sytuacja, kiedy jego piłkarz był pociągnięty za koszulkę. Mam nadzieję, że sędziowie nie będą robić błędów, ale ich błędy wpisane są w widowisko. Jest jasno powiedziane, kiedy można powtórzyć mecz, ale to absolutnie nie był ten przypadek.
Najlepszy piłkarz w historii Widzewa stwierdził również, że głosowanie członków komisji nie maiło sensu. – Wystarczyło po wpłynięciu wniosku powiedzieć, że nie ma podstaw, by go rozpatrywać – uważa. – Jest mi mi bardzo przykro, bo kibicowałem Widzewowi, wydawało się, że mecz już jest zakończony. Ale co zrobić…