Widzew to beniaminek PKO Ekstraklasy, który wrócił do niej po 8 latach. Z kolei Lech Poznań to mistrz Polski, który gra w pucharach. Tymczasem do 80. minuty było 0:0. Owszem, „Kolejorz” przeważał, ale nie mógł wyjść na prowadzenie. Mało tego, to chyba Widzew był bliższy zdobycia gola. Niestety Karol Danielak trafił w słupek, a Łukasz Zjawiński nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Niewykorzystane sytuacje się zemściły. Po 80. minucie gole zdobyli Joao Amaral oraz Mikael Ishak, jednego po drugim.
Zbigniew Boniek wypowiadał się o tym meczu z programie „Prawda Futbolu”. Głównie rozmawiano o Lechu, który zaczyna grę w grupie Ligi Konfederacji, ale o Widzewie też było. – Wydawało mu się, że to mecz na remis, ale jakość indywidualna piłkarzy Lecha zrobiła różnicę. Jakość indywidualna, a nie kolektywne granie – podkreślił „Zibi”. – Lech wygrał absolutnie zasłużenie, natomiast w jego grze nie widzę żadnej poprawy taktycznej, żadnej.
I dodał już o łódzkiej drużynie: – Absolutnie nie rozumiem, dlaczego trener Niedźwiedź ni stąd ni zowąd robi zmiany. Pawłowski rozumiem: w przerwie powiedział, że go boli i chce uniknąć kontuzji, by na dłuższy okres nie wypaść. Ale w samochodzie, który dobrze funkcjonuje i wszystko jest dobrze, wychodzi też z dwoma bardzo niebezpiecznymi kontrami, nagle robi zmiany na newralgicznych pozycjach i wpuszcza innych zawodników. A nowy zawodnik zanim poczuje plac, co się dzieje, jakie są reguły i zasady, potrzebuje czasu. Prawdę powiedziawszy, to jak trener zaczął kombinować ze zmianami, to spowodowało, że Lech wygrał mecz – ocenił Boniek.
CZYTAJ TEŻ: Zbigniew Boniek z honorowym obywatelstwem Łodzi
Później dodał, że chodziło o zdjęcie Łukasza Zjawińskiego i wpuszczenie Patryka Lipskiego. – Naprawdę byłem zdziwiony, że trener robi zmiany. Po co? Młodzieżowiec przeleciał pół boiska, wyszedł prawie sam na sam i został dobrze i mądrze zblokowany. Nagle po tej akcji został zmieniony. Bo co? Bo zrobił 50 metrów i był zmęczony? Za chwilę wszedł Lipski i zanim poczuł, co się dzieje, to sprowokował sytuację i było 2:0 – podsumował.
Ocenił też całą taktykę Widzewa, który przez większość meczów się bronił. – Nawet gdy tylko mądrze się bronisz, to prędzej czy później robisz błąd – powiedział były prezes PZPN-u.
Padły też jednak milsze słowa. – Widzew jest zdecydowanie słabszą drużyną od Lecha, ale dobrze zorganizowaną, gra kolektywem, mądrością, taktyką. A Lech indywidualnościami – stwierdził.
I dodał: – Widzew musi zdobyć jak najwięcej punktów. Zdobywa je mądrością taktyczną. Są poukładani, nie ma za dużo przestrzeni między formacjami. Ale jak tylko się zrobiły, to Lech zdobył gole. Musi zdobyć jak najwięcej punktów, a potem jest zimowe okno. W końcu Widzew znalazł napastnika, bo Sanchez coś tam potrafi. Jakby jego nie było, to nie miałby napastnika. Pawłowski nie „objedzie” 34 kolejek z przodu. On jest zawodnikiem, który lubi szybkość.
Czy Widzew to kandydat do spadku? – pytali prowadzący program. – Nie do spadku, broń Boże, nikomu tego nie życzę. Im wcześniej wyskoczy jednak ze strefy zagrożenia, tym lepiej, bo potem będzie ciasno. Wiemy z poprzedniego sezonu, jak trudno się z niej wydostać – podsumował Boniek.
Cały program można obejrzeć tutaj.