Jestem bardzo szczęśliwy, że zostałem trenerem tego klubu – mówi w rozmowie z chorwackim portalem nowy trener Widzewa.
Sopić jest trenerem Widzewa od poniedziałku, już pracuje z zespołem. Między treningami a nauką języka znalazł jednak czas na wywiad dla chorwackiego portalu Sportske Novosti. Właśnie od nauki polskiego zaczęła się rozmowa. Trener Widzewa zapowiadał ją zresztą także na pierwszej konferencji prasowej w Łodzi.
– Tak się to robi w normalnych krajach. Pan, który uczy nas polskiego, zna także chorwacki, więc wszystko pójdzie znacznie szybciej. Język nie jest zbyt trudny, ale zazwyczaj zajmuje to trochę czasu – mówi Sopić. – Jeśli uczysz się dwa lub trzy razy w tygodniu, powinieneś być w stanie szybko przyswoić język. We wtorek miałem dwie sesje treningowe, w poniedziałek cały dzień byłem na stadionie, więc jestem śmiertelnie zmęczony. Ale trzeba okazywać szacunek klubowi, ludziom, którzy dali mi pracę. Dlatego od razu rozpoczęłam naukę języka polskiego z moimi chłopakami, którzy byli ze mną. To wszyscy, którzy byli ze mną w Rijece. Nie mogłem tylko zabrać Jozicia, bo tam jest legenda Widzewa [Andrzej Woźniak – przyp. ŁS].
Później nowy trener Widzewa opowiedział, jak do niego trafił. Wspomniał, że zadzwonił do niego Mindaugas Nikolicius, z którym nigdy wcześniej nie rozmawiał. – W ogóle się nie znamy. Właśnie się poznaliśmy. Właściwie to on najpierw zadzwonił do mojego analityka Pausicia, z którym pracował w Goricy. Podał mu mój numer telefonu i tak się zaczęło. Nikolicius powiedział mi, że mogę przejąć klub w Polsce. W ogóle nie powiedział który, ani ja go nie pytałam przy pierwszym kontakcie. Nikolicius jest dyrektorem sportowym Widzewa, powiedział mi później, że bardzo chce mnie jako trenera. Miało to miejsce pod koniec ubiegłego miesiąca. Poszedłem na negocjacje w ostatnią środę, wszystko trwało do piątku, kiedy się zgodziliśmy. Widzew ma wielkie plany – powiedział.
Opowiedział te trochę chorwackiemu dziennikarzowi o łódzkim klubie, o tym, że miał problemy finansowe i dwa razy upadał. – Ale niezależnie od tego, w jakiej lidze grał, stadion był zawsze pełny, zawsze gromadziło się 18 tysięcy widzów. Piłkarze Widzewa mają w Polsce najzagorzalszych kibiców, obok warszawskiej Legii. Powiedzmy, że kibice Legii i Widzewa „kochają się” jak kibice Dinama i Hajduka – powiedział oraz dodał, że w Łodzi jest jeszcze drugi klub – ŁKS, która ma taki sam stadion jak Widzew. – I oni też się “kochają”. Tak mi tutaj mówili – śmieje się.
Sopić mówił też o celu nr 1, jakim jest utrzymanie. A potem… – W lokalnych mediach pojawiła się już informacja, że klub kupuje nowy inwestor. Podczas negocjacji pojawiły się pewne oznaki, a teraz wydaje się, że w tej kwestii podjęto już decyzję. Oczywiście wtedy ambicje rosną – zauważył.
Nowy szkoleniowiec Widzewa mówił także o polskiej lidze. – Polska Ekstraklasa to poważna liga, ciesząca się dużym zainteresowaniem. Jako trener za wszelką cenę chciałem pozostać w Europie. Oczywiście w naszej branży nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć, ale tak naprawdę moim celem było pozostanie na kontynencie europejskim. Chciałem pracy, w której mógłbym poczuć emocje fanów, więc praca w Widzewie jest cudowna. Nie mogło być lepiej! Jestem bardzo szczęśliwy, że zostałem trenerem tego klubu – przyznał.