Na koniec zgrupowania w Opalenicy Widzew wygrał z Piastem Gliwice i przegrał z Miedzią Legnica.
W pierwszym meczu grał w najsilniejszym składzie, w drugim zagrała reszta kadry, chociaż nie można powiedzieć, że to rezerwy. W składzie byli przecież m.in. Marcel Krajewski, Angel Baena, Marek Hanousek, Szymon Czyż i Bartłomiej Pawłowski.
– Dzisiaj chcieliśmy dać każdemu możliwość zagrania 90 minut, ale choć nie mamy na to wystarczająco wielu zawodników, poniekąd nam się to udało. Swoje minuty otrzymali także gracze z Akademii, którzy zasłużyli na to swoją ciężką pracą. Dla mnie każdy piłkarz ma równe prawa – powiedział po czwartkowych meczach trener Widzewa.
Żeljko Sopić dodał: – Nie mamy teraz 22-23 gotowych zawodników. Uważam, że realnie może nam pomóc 15-16 graczy będących na poziomie PKO BP Ekstraklasy. Taka jest rzeczywistość. Pierwsze dwa tygodnie byliśmy bez kadrowiczów, Kozlovsky wrócił później, Shehu i Fornalczyk jeszcze później. Selahi i Visus dołączyli dopiero w Opalenicy.
Ocenił też samo zgrupowanie: – Trenowaliśmy bardzo ciężko, z czego jestem zadowolony. Sądzę, że robota wykonana tutaj zaprocentuje w lidze. Mam w głowie zarys składu na Zagłębie, ale do tego meczu jest jeszcze dziesięć dni. Wiele może się zdarzyć. Każdy ma takie same szanse na grę. Każdy musi zaprezentować się z dobrej strony, lecz jestem przekonany, że każdy, kto wyjdzie w jedenastce w pierwszej kolejce, da z siebie wszystko.
Po meczach z Piastem oraz Miedzią wypowiedzieli się też piłkarze.
– Piast postawił nam bardzo trudne warunki od początku meczu. W pierwszej połowie mieliśmy problemy, by wysoko zapressować rywala. Po przerwie trochę zmieniliśmy taktykę i to wyglądało już lepiej niż wcześniej. Super, że udało się zagrać na zero z tyłu i zwyciężyć, bo nie każde spotkanie w lidze będzie wyglądało jak z Jagiellonią, gdy dominujemy i strzelamy dużo goli. Częstsze będą takie jak z Piastem – powiedział Mateusz Żyro.
I dodał: – Chcemy wygrywać wszystkie mecze, ale nie ma co wyciągać daleko idących wniosków z wyników sparingów. Przegraliśmy z Odrą na początek, teraz również, choć pamiętajmy, że zagrało sporo młodych zawodników. Szkoda, że kończymy porażką, lecz obóz był bardzo dobry. Cieszymy się zwłaszcza z tego, że wszyscy wrócą do domu zdrowi. Jesteśmy gotowi na start sezonu.
Z kolei Marcel Krajewski grał w przegranym meczu. – Pierwsza połowa z Miedzią była bardziej wyrównana. Staraliśmy się atakować przeciwnika zwłaszcza lewą stroną. Angel popisał się indywidualną akcją, ale nie przełożyliśmy tego na bramki. Zabrakło skuteczności – ocenił obrońca.
– Wystarczy porównać sparingi z Jagiellonią oraz Miedzią, gdy przez 60 minut graliśmy składem jak dzisiaj i potrafiliśmy dużo bardziej zdominować mocniejszy zespół. Teraz pokazaliśmy się słabiej i przegraliśmy. To najlepiej pokazuje, że mecz meczowi nie jest równy. Dobrze, że był taki wynik, bo to przypomina nam, że to zgrupowanie przed sezonem. Najważniejsze jest to, żeby się przygotować do ligi i tam unikać błędów – stwierdził.