Brakuje nowych koszulek dla kibiców Widzewa. Oficjalny sklep przeprasza.
Wydawało się, że po złych doświadczeniach z firmą Kappa, w końcu wszelkie problemy pójdą w zapomnienie. Przez ostatnie lata kibice nie mogli bez kłopotów kupić meczowych koszulek drużyny, bo zwykle nie było ich w sprzedaży. Gdy się pojawiały, to kosztowały krocie i mało kogo było na nie stać.
Ale kilka miesięcy temu zarząd Widzewa podpisał umowę z inną włoską firmą – Marcon – i teraz wszystko miało być w porządku. A nawet lepiej, bo zapowiadano, że Widzew podpisał znakomitą umowę.
Niestety znów jest problem, bo przed pierwszym meczem sezonu – już dzisiaj z Puszczą Niepołomice – nie wszyscy chętni mogą kupić koszulkę i pójść z niej na stadion w niedzielny wieczór. Po prostu znów jest ich zbyt mało. W internetowym sklepie klubu kupić można kupić oba trykoty, ale w ograniczonych rozmiarach. Czerwone dostępne są tylko w rozmiarach XL i 2XL. Z kolei złote można kupić w rozmiarach S i XL. Tak samo – jak donoszą w mediach społecznościowych kibice – jest w sklepie stacjonarnym. Koszulek dla dzieci nie ma w ogóle i jak się okazuje, nie będzie, bo klub w ogóle takich nie zamówił.
CZYTAJ TEŻ: Które koszulki ładniejsze? Kibice wybrali
Fani Widzewa znów w tej kwestii mają prawo krytykować klub i tak się właśnie dzieje. Rozczarowanie jest spore. Problem jest też z personalizacją koszulek, bo czas oczekiwania jest długi. Widzew nie robi tego na miejscu, tylko korzysta z oferty zewnętrznego partnera, a ten się nie wyrabia. Są fani, którzy mieli otrzymać swoje trykoty przed meczem z Puszczą Niepołomice, ale wciąż ich nie otrzymali.
Na profilu oficjalnego sklepu Widzewa nie brakuje krytycznych wpisów. “Jak ktoś zamawia 1500 koszulek dla kibiców, którzy wykupują cały stadion karnetów i ponad 6 tys karnetów w ciągu dnia to jest nie poważny i kpi sobie z Nas kibiców” – napisał Przemysław Gwiaździński, który opisuje tez problemy z naliczeniem należnego mu rabatu.
“Klub w ekstraklasie sklep został w 3 lidze” – pisze inny kibic, Krzysztof Szymczak. Takich wpisów jest dużo więcej.
Sklep zdążył już wydać oświadczenie, w którym przeprasza za niedogodności.
O sprawie mówił też w programie “Robotniczy Talk Show” prezes Michał Rydz, który od kilku lat odpowiada w Widzewie za sklep. – Zamówiliśmy historycznie największą liczbę koszulek, bo 1500. Zabezpieczyliśmy też kolejny transport, który już do nas jedzie – wyjaśnił. – Jeśli chodzi o branding koszulek, to przy takiej skali zakupów musieliśmy wziąć zewnętrznego dostawcę, bo sami nie dalibyśmy rady.
Z wszelkimi problemami prosił o kontakt do sklepu. Wyjaśnił też kwestię koszulek dziecięcych. – Poziom ich sprzedaży jest skrajnie nieopłacalny w tym roku. Nie możemy zamówić 30 sztuk, tylko określoną liczbę, a one potem zalegają w magazynach. Rozumiem potrzebę, sam jestem ojcem, ale nie było to możliwe w tym roku. Mam nadzieję, że będą w przyszłym. Część kibiców może to słusznie krytykować, ale tak to wygląda – powiedział.