Bez większych problemów zawodnicy drugiego zespołu ŁKS-u poradzili sobie w sobotę ze Skrą Częstochowa. Tym samym ełkaesiacy zanotowali udane wejście w nowy sezon ligowy.
To, że sobotnie spotkanie dojedzie do skutku, wcale nie było pewne. Jeszcze dzień przed meczem Skra Częstochowa miała zgłoszonych… dwóch piłkarzy. Skład udało się ostatecznie zebrać i z Częstochowy do Łodzi przyjechało piętnastu zawodników.
Ełkaesiacy prowadzili już od drugiej minuty gry. Po rzucie wolnym piłkę w pole karne posłał Mikołaj Lipień, głową dosięgnął ją wbiegający Aleksander Ślęzak i to kapitan ŁKS-u II otworzył wynik spotkania.
To nie zaspokoiło podopiecznych Konrada Geregi, bo trzy minuty później było już dwa zero. Lamine Coulibaly pociągnął lewym skrzydłem, wszedł w pole kare i posłał piłkę wzdłuż lini bramkowej, gdzie jedynie nogę musiał przyłożyć Jan Kuźma. Z najbliższej odległości Warszakowski skapitulował po raz drugi.
Z biegiem czasu do głosu coraz bardziej zaczęli dochodzić częstochowianie. Nie byli jednak na tyle groźni, żeby zagrozić bramce strzeżonej przez Kucharskiego. Z drugiej strony nieco z tonu spuścił ŁKS i przed przerwą więcej bramek już nie oglądaliśmy.
Po zmianie stron było już na co popatrzeć. Najpierw indywidualny rajd Lamine Coulibaliego w pole karne faulem zatrzymał obrońca Skry. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Aleksander Ślęzak.
Chwilę później również goście mieli powody do radości. W zamieszaniu w polu karnym łodzian najlepiej odnalazł się Igor Ławrynowicz, który sprytnym strzałem pokonał Kucharskiego.
Mimo sytuacji z obu stron boiska, celowniki jednej i drugiej drużyny okazały się rozregulowane. Żaden z bramkarzy nie musiał już wyjmować piłki ze swojej siatki.
ŁKS II wszedł więc udanie w nowy sezon. W następny piątek ełkaesiacy, również na własnym stadionie, zmierzą się z Wisłą Puławy.
ŁKS II Łódź – Skra Częstochowa 3:1 (2:0)
Bramki: Ślęzak 2′, 48′, Kuźma 6′ – Ławrynowicz 51′