Igrzyska Olimpijskie w Paryżu zaczną się lada moment. Zobaczymy na nich dwóch lekkoatletów, którzy reprezentują na codzień AZS Łódź, z czego jeden będzie bronił tytułu mistrza olimpijskiego w sztafecie mieszanej. Na imprezę uda się również ich zasłużony trener.
Już 26 lipca rozpoczną się letnie igrzyska olimpijskie w Paryżu. W stolicy Francji będziemy mogli emocjonować się występami dwóch reprezentantów AZS-u Łódź w specjalizujących się w biegach na 400 metrów. Mowa tutaj oczywiście o Kajetanie Duszyńskim i Maksymilianie Szwedzie.
Pierwszy z nich jest złotym medalistą olimpiady w Tokio, gdzie w 2021 roku wywalczył pierwsze miejsce w sztafecie mieszanej 4 x 400 metrów. Współautorami sukcesu byli wówczas: Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic i Karol Zalewski. Kajetan Duszyński kończył sztafetę i przypieczętował sukces biało-czerwonych. Maksymilian Szwed to z kolei świeżo upieczony mistrz Polski seniorów w biegu na 400 metrów.
Od 20 lat AZS Łódź na każdej olimpiadzie miał swoich przedstawicieli. Dwie dekady temu byli to Daniel Dąbrowski i Piotr Kędzia.
– Dzisiaj mamy wielki dzień naszego klubu, naszych zawodników i ich trenera, bo na ten dzień ciężko pracowali przez ostatnie trzy lata od czasu olimpiady w Tokio – mówił na konferencji prasowej prezes AZS-u Łódź, Lech Leszczyński, który zwrócił się do mediów z apelem na temat dokończenia budowy ośrodka AZS-u, która została rozpoczęta listem intencyjnym w 2004 roku.
– Te 20 lat to również historyczny czas, bowiem tyle właśnie mija od podpisania umowy na budowę naszego stadionu. Nie muszę udowadniać i nie chcę tego robić, że ci bohaterowie zasługują, żeby wreszcie mieć swój obiekt – mówił Lech Leszczyński wskazując na Kajetana Duszyńskiego, Maksymiliana Szweda oraz ich trenera, Krzysztofa Węglarskiego – Bardzo proszę, żebyście przekazali prośbę naszego całego akademickiego sportu i polskiej lekkoatletyki o pomoc do władz naszego Miasta, władz marszałkowskich, a do Ministerstwa sam się zgłoszę, żebyśmy mogli dokończyć tę budowę rozpoczętą listem intencyjnym sprzed 20 lat – mówił prezes AZS-u Łódź.
Złoty medalista z Tokio przyznaje, że na razie przygotowania idą dobrze, a on mimo problemów zdrowotnych w ostatnim czasie, wyszedł już na prostą i cieszy się, że będzie mógł wystartować w Paryżu.
– Drobne urazy potrafią przekreślić możliwość startu na najwyższym poziomie, ale na szczęście mam już to za sobą i teraz spędzam czas w Spale, przygotowując się najlepiej, jak mogę, unikając niepotrzebnych wypadków. Na razie wszystko idzie dobrze – mówił Kajetan Duszyński.
Duszyński został zapytany kogo wystawiłby w sztafecie mieszanej na zbliżających się igrzyskach w Paryżu. Lekkoatleta dyplomatycznie odparł, że miejsce na pewno należy się jemu koledze z klubu, Maksymilianowi Szwedowi.
– W przypadku mężczyzn sytuacja jest trudna. Na pewno miejsce należy się Maksymilianowi, a co do drugiej pozycji to wahałbym się między mną, a Karolem (Zalewskim – przyp. red.), bo jesteśmy na bardzo podobnym poziomie i tutaj decyduję taka dyspozycja dnia. Będzie to trudna decyzja, która powinna być podjęta po sprawdzianach kontrolnych. W przypadku kobiet jest łatwiej, bo tutaj na pewno musi być Natalia Kaczmarek i stawiałbym też na Justynę (Święty-Ersetic – przyp. red) lub Marikę (Popowicz Drapałę – przyp. red) – powiedział Kajetan Duszyński.
Trenerem Kajetana Duszyńskiego i Maksymiliana Szweda jest Krzysztof Węglarski – człowiek ,który jest opiekunem jedynego łódzkiego mistrza biorąc pod uwagę letnie olimpiady. Poza tym trener Węglarski na igrzyska wprowadził już pięciu lekkoatletów (Kędzia, Dąbrowski, Budziejewski, Duszyński, Szwed)
– Bardzo mi miło, że mimo upływu lat udaje mi się zostać na topie i przygotować zawodników na najwyższym poziomie – powiedział zadowolony Krzysztof Węglarski – Mam szczęście, bo trafiam na bardzo zdolnych, młodych ludzi, którzy są obdarzeni charyzmą i systematycznością. Chyba w tym tkwi szczegół, bo można pracować na najwyższym poziomie, ale potrzebne jest do tego duże zaangażowanie zawodnika, sumienność i dbałość o siebie – dodał opiekun Kajetana Duszyńskiego i Maksymiliana Szweda.
Trener został zapytany również, czy sztafeta mieszana w tym roku ma szansę na zajęcia miejsca na podium, ale przyznał, że ciężko mu jednoznacznie powiedzieć, czy jest to możliwe.
– Trudno dzisiaj to powiedzieć. Nigdy nie dzielę skóry na niedźwiedziu. Dzisiaj najważniejsze to wejść do finału, a będzie to dużo trudniejsze, niż np. na Bahamach. Tam startowały 32 sztafety, a tutaj tylko 16 i każda przyjechała po to, żeby wejść do tego finału. Jak już będziemy w finale, to wtedy trzeba będzie walczyć o medal i wydaje mi się, że nasi zawodnicy są w stanie temu sprostać – powiedział ostrożnie Krzysztof Węglarski.
Trener Węglarski pierwszy raz w swojej karierze pojedzie na igrzyska olimpijskie. Opiekun lekkoatletów z AZS-u Łódź został zaproszony do sztabu reprezentacji Polski na zbliżającą się imprezę w Paryżu.
– Całe życie pracowałem trochę dla innych i teraz w końcu sam mogę pojechać ze swoimi wychowankami. Nigdy nie byłem zaproszony nawet do Klubu Olimpijczyka w Łodzi, więc może teraz będę miał zaszczyt do nich dołączyć – oznajmił trener.
Poza Kajetanem Duszyńskim do Paryża pojedzie również Maksymilian Szwed.
– Nie mam żadnej tremy. To przyszło oczywiście trochę szybciej, niż się spodziewałem, ale traktuję to, jako nagrodę, z której bardzo się cieszę. Od kiedy zacząłem na poważnie trenować, to marzyłem, żeby pojechać na igrzyska, a teraz mam szansę nawet w nich wystartować, więc jest to dla mnie spełnienie marzeń – mówił szczęśliwy Maksymilian Szwed, który w tym roku dopiero zdał maturę.
CZYTAJ TAKŻE: Będą łódzkie emocje na igrzyskach w Paryżu! Prezes AZS-u Łódź: „ Nasi panowie mogą powalczyć o finał”
Igrzyska OlimpijskieKajetan DuszyńskiKrzysztof WęglarskiMaksymilian SzwedParyż 2024