Jak ŁKS poradzi sobie bez podstawowego obrońcy, który jest zawieszony?
Maciej Dąbrowski ma dwanaście żółtych kartek i nie zagra, w kluczowych dla układu tabeli meczach z Miedzią Legnica i Termaliką. Dla trenera Ireneusza Mamrota to spory problem, bo obrońca od kwietnia był w bardzo dobrej formie i razem z Carlosem Morosem-Gracią stworzyli świetny duet stoperów. Dąbrowski wchodził często w rolę pomocnika i swoimi podaniami napędzał akcje ofensywne.
Kto za Dąbrowskiego?
Rezerwowym stoperem jest Jan Sobociński. Wychowanek ŁKS-u po sezonie odchodzi do amerykańskiego Charlotte FC i w ostatnich miesiącach wystąpił tylko raz, w przegranym meczu z Chrobrym Głogów, a jego postawa na boisku pozostawiała wiele do życzenia.
Jako środkowy obrońca może zagrać Maksymilian Rozwandowicz. Piłkarz był ustawiany na tej pozycji, kiedy ŁKS trenował Kazimierz Moskal. Radził sobie raz lepiej, raz gorzej, ale poniżej pewnego poziomu nie schodził. Mamrot ustawia Rozwandowicza na defensywnej pomocy. Wicekapitan ŁKS-u nie jest w optymalnej formie i gra bardzo przeciętnie, więc przesuwanie go do obrony może okazać się ryzykowne.
Najmniej prawdopodobne jest, że na środek obrony przesunięty zostanie Adam Marciniak. Wychowanek łódzkiej drużyny był testowany na tej pozycji w zimowych sparingach, ale furory nie robił. Z pierwszą drużyną trenuje też przesunięty z rezerw Oskar Koprowski, który jest piłkarzem uniwersalnym – równie dobrze radzi sobie jako obrońca i jako pomocnik.
Odmłodzenie składu przyniosło ŁKS-owi serię trzech meczów bez porażki. Rutyniarze pokroju Arkadiusza Malarza i Jakuba Tosika oglądają mecze z ławki, a podopieczni Mamrota zaczęli grać na miarę swojego potencjału. ŁKS nie ma nic do stracenia, a może bardzo wiele zyskać. Najwyższy czas dać szansę Koprowskiemu i udowodnić, że akademia łódzkiej drużyny szkoli świetnych piłkarzy.