Już nie miliony. ŁKS rozsądnie budował drużynę i na wynagrodzenia dla pośredników przeznaczył rozsądną kwotę.
ŁKS jeszcze niedawno dzierżył niechlubne rekordy. Łodzianom zdarzały się sezony, gdy na prowizje dla pośredników wydawali ogromne pieniądze. W 2021 roku, na przeznaczyli ponad milion. Chociaż nie płacili tylko za transfery do klubu, bo trzeba było zapłacić również za piłkarzy sprzedanych, takie kwoty budziły zdumienie wśród fanów i ekspertów.
Czytaj także: Trener ŁKS-u: “Jedziemy na trudny teren”.
Na al. Unii nareszcie zapanowała normalność. To zasługa Janusza Dziedzica, dyrektora sportowego i Jarosława Olszowego, prezesa.
– To nie ma sensu. Zdecydowanie lepszy jest organiczny rozwój klubu. Jeżeli mielibyśmy awansować, to chcemy zostać w ekstraklasie, a nie bić się o życie. Myślę, że jesteśmy już na takim etapie, że kibice też to rozumieją, że takie jednosezonowe pobyty w ekstraklasie nie prowadzą do niczego dobrego. To destabilizuje klub. Oczywiście chcielibyśmy być w ekstraklasie i zrobimy wszystko, co w naszych mocach, żeby w niej być. Natomiast na pewno nie pójdziemy w działania, które zachwieją powoli odzyskiwaną stabilnością klubu. – mówił Olszowy w listopadzie.
Czytaj także: Wielka bitwa o ekstraklasę w maju.
W poprzednim roku, ełkaesiacy na wynagrodzenia dla pośredników wydali 170 tys. złotych. Niewiele, mając na uwadze poprzednie sezony i to, że kluby z ekstraklasy płacą po kilka milionów. Na al. Unii trafili Bartosz Biel, Władysław Ochrończuk, Dawid Kort, Nelson Balongo, Grzegorz Glapka i Artemijus Tutyskinas. Wydaje się, ze proces naprawy finansów łódzkiego klubu przebiega zgodnie z planem. Niedługo może być jeszcze lepiej, gdyż bliscy przejęcia lidera Fortuna 1 Ligi są amerykańscy milionerzy, rodzina Platków.
Zestawienie wynagrodzeń dla pośredników dostępne jest tutaj.