Dla Adama Marciniaka derby Łodzi to wyjątkowy mecz, bo przecież jest wychowankiem ŁKS-u. Ale z powodu kontuzji nie mógł pomóc kolegom. Wraca jednak do gry.
Ściągnięty w zimowym oknie transferowym Marciniak miał stać się liderem zarówno defensywy jak i całego zespołu ŁKS pod względem mentalnym. Wystąpił w meczu z Legią Warszawa, gdzie spisywał się najlepiej ze wszystkich obrońców. Na treningu przed zaległym meczem z GKS Tychy nieszczęśliwy przypadek sprawił, że wychowanek ŁKS doznał pęknięcia kości twarzoczaszki i zmuszony był pauzować przez trzy tygodnie. Ominął go najważniejszy dla ełkaesiaka mecz jakim były derby Łodzi.
Od poniedziałku Marciniak trenuje w specjalnej masce i będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na sobotni mecz ze Stomilem Olsztyn.
Ireneusz Mamrot to szkoleniowiec, z którym doświadczony obrońca w przeszłości współpracował, podobnie jak w Cracovii z Wojciechem Stawowym. Pod wodzą tego drugiego przeżywał najlepszy okres w karierze, który zaowocował powołaniem przez Adama Nawałkę do reprezentacji Polski. U Mamrota w Arce Gdynia był kapitanem i zawodnikiem, od którego szkoleniowiec rozpoczynał układanie wyjściowej jedenastki.
Po przedłużeniu kontraktu z Adrianem Klimczakiem wydaje się, że to on na dłużej zajmie miejsce na lewej obronie. Już podczas sparingów w Turcji Marciniak testowany był na środku obrony, lub defensywnej pomocy. Patrząc na formę jaką od początku roku prezentują piłkarze występujący na tych pozycjach bardzo możliwe, że właśnie tam trener Mamrot będzie chciał go umieścić. ŁKS zyskując tak doświadczonego i charyzmatycznego gracza, bardzo możliwe, że nie dający sobie ostatnio rady Arkadiusz Malarz wreszcie usiądzie na ławce, a rolę lidera zespołu przejmie Marciniak.
Fot: ŁKS Łódź