W przyszłym sezonie wciąż obowiązywać będzie przepis o młodzieżowcu w formie z obecnych rozgrywek. Co to oznacza dla Widzewa?
W poniedziałek 20 maja PZPN zdecydował, że w przyszłym sezonie 2024/2025 w PKO Ekstraklasie wciąż będzie obowiązywać przepis o młodzieżowcu – taki sam, jak w dwóch ostatnich sezonach. Aby nie płacić kar (od 500 tysięcy złotych do 3 milionów złotych), w każdej drużynie podczas całych rozgrywek młodzieżowcy muszą spędzić na boisku 3000 minut.
W PKO Ekstraklasie zostaje Widzew, a więc to wiadomość dla jego szefów. Włodarze klubu z Serca Łodzi nie byli nigdy zwolennikami tego przepisu, ale muszą się dostosować.
W pierwszym sezonie, kiedy obowiązywał on w obecnej formie, Widzew wypełnił limit. Zdecydowanie najwięcej minut rozegrał Ernest Terpiłowski, ale punktowali też m.in. Łukasz Zjawiński oraz Jakub Sypek. Po kilka minut ugrali też młodzi widzewiacy z akademii.
Ten pierwszy zaliczał dobre występy, Sypek i Zjawiński zwykle zawodzili i musieli odejść. Gdy Terpiłowski w nowym sezonie nie był już młodzieżowcem, to wypadł ze składu i ostatnio nie mieści się nawet w kadrze meczowej, gra w rezerwach.
W obecnym sezonie punktuje przede wszystkim Antoni Klimek, który zapewnił Widzewowi połowę potrzebnych minut. Swoje dołożyli też Dawid Tkacz, Filip Przybułek, Jan Krzywański, a ostatnio Kamil Cybulski. Inni młodzi zaliczyli epizody.
Przypomnijmy, że w przypadku rozgrywek PKO BP Ekstraklasy zawodnikiem młodzieżowym jest piłkarz posiadający obywatelstwo polskie, który w roku kalendarzowym, w którym następuje zakończenie danego sezonu rozgrywkowego, kończy 22. rok życia oraz zawodnik młodszy. To oznacza, że młodzieżowcem w nowym sezonie nie będzie już Klimek, który 22. urodziny będzie obchodził w sierpniu. Cybulski to 18-latek, a Tkacz jest o rok starszy. Oni więc będą się “nadawać”.
Być może decyzja PZPN-u z 20 maja zmieni plany transferowe Widzewa i działacze postarają się o zakontraktowanie kolejnych młodych zawodników. Oczywiście można też sięgać do Akademii Widzewa. Warto, czego najlepszym przykładem są Cybulski i Paweł Kwiatkowski. Ten drugi zadebiutował w pierwszym zespole i PKO Ekstraklasie w ostatnim meczu jesieni, nie mając jeszcze 17 lat. Niestety wiosną miał kłopoty zdrowotne. W niedzielnym meczu z Lechem Poznań Kwiatkowski był rezerwowym, co pokazuje, że trener Daniel Myśliwiec ma wobec niego plany na przyszłość.