Antoni Klimek nie mieści się w kadrze Widzewa na kolejne mecze. – Decydują względy sportowe – zapewnia trener Daniel Myśliwiec.
W poprzednim sezonie, grając jeszcze jako młodzieżowiec, Antoni Klimek potrafił się wyróżnić. Strzelił trzy gole, był bohaterem meczu z Lechem Poznań, który Widzew wygrał na wyjeździe. W klubie liczyli nawet, że uda się go wytransferować za granicę za milion euro, ale chętnych nie było.
Nowe rozgrywki Klimek zaczął w pierwszym składzie, ale szybko stracił miejsce. Po raz ostatni zagrał w spotkaniu z Motorem Lublin. Wszedł na boisko w 61. minucie. To była słaba zmiana.
CZYTAJ TEŻ: Dlaczego Widzew przegrał z Legią? To trener popełnił błąd?
Ostatnio 22-latka nie ma nawet w kadrze na mecze. W lidze – także w niedzielę w pojedynku z Legią Warszawa – oraz w Pucharze Polski. W spotkaniu z Lechią Zielona Góra szansę dostało kilku zmienników, a Klimek nie.
W ten sposób młody skrzydłowy dołączył m.in. do Fabio Nunesa i Noaha Diliberto, czyli piłkarzy, który trener Daniel Myśliwiec nie widzi w zespole. – Nie wydarzyło się nic spektakularnego. Po prostu muszę podjąć decyzję, muszę wybrać kadrę, piłkarzy, którzy prawdopodobnie bardziej się przydadzą drużynie na boisku – tłumaczy szkoleniowiec Widzewa.
I dodaje: – W tej chwili mamy dwóch skrzydłowych na lewej stronie. Są to Łukowski i Cybulski, na prawej mamy Gonga i Sypka. W środku na “dziesiątce”, gdzie też próbowaliśmy Klima, a gdzie nie czuł się komfortowo i podjął rywalizację na skrzydle, też mam Hamulicia, Kerka. Na “dziewiątce” Rondić. To po prostu kwestia sportowa, niestety w piłce gra się w aż 11, ale z perspektywy takiego piłkarza jak Klimo, tylko w 11.
Trzeba jednak wspomnieć, że pozostali skrzydłowi też grają poniżej oczekiwań, a np. Gong spisuje się wręcz fatalnie.
Spójrzmy na statystyki. Klimek gra mało, ale na koncie ma dwie asysty. To po jego podaniach Widzew wygrał z Cracovią. Sypek ma gola i asystę, a Cybulski i Gong ani jednego, ani drugiego.
Mało prawdopodobne, by Klimek wrócił szybko do kadry. Jego kontrakt kończy się w czerwcu 2025 roku. Zimą będzie więc ostatnia okazja, by go sprzedać. Będzie to jednak trudne, skoro piłkarz nie gra i nie może się promować. Chociaż być można się jeszcze spodziewać zwrotów akcji. Zwolennikiem talentu Klimka jest Tomasz Stamirowski, właściciel klubu. I chyba nic dziwnego, bo chodzi o 22-latka z Polski, który już pokazał, że potrafi pomóc drużynie. – Sytuacja jest jasna. Antek jest naszym piłkarzem i chcemy, żeby się rozwijał i przedłużył kontrakt – mówił po wspomnianym meczu z Cracovią, którego Klimek był bohaterem.
Obecnie sytuacja jest jednak patowa. I dziwna. Klimek się nie rozwija, Widzew traci szansę na zarobek, a Widzew… przegrywa.
1 Comment
Myśliwiec odjechał. Rondic, Gong i Kastrati jako pewniacy? Co najwyżej w rezerwach, wszyscy mu już to mówią a on dalej swoje.