Piast Gliwice, Zagłębie Lubin, Miedź Legnica, Górnik Zabrze, Radomiak Radom i Korona Kielce – to rywale Widzewa do końca roku. W teorii każdy z nich wydaje się do pokonania, nie tylko dlatego, że żaden z nich nie wyprzedza łódzkiej drużyny w tabeli. Znamy już potencjał Widzewa i wiemy, że może pokonać każdego, a już na pewno każdy z tych zespołów. Na początek zmierzy się z Piastem Gliwice na wyjeździe. To też nic złego, bo drużyna trenera Janusza Niedźwiedzia umie grać na stadionach rywali, gdzie wygrała trzykrotnie i zdobyła więcej punktów niż w Sercu Łodzi.
CZYTAJ TEŻ: Kto jest najlepszym piłkarzem Widzewa w tym sezonie?
Wszystko wskazuje na to, że faworytem poniedziałkowego meczu jest Widzew. Punkty zdobyte na wyjazdach, miejsce w tabeli, no i forma, bo czerwono-biało-czerwoni nie przegrali trzech ostatnich meczów, a dwa z nich wygrali. Do tego nie dali sobie strzelić gola.
Piastowi idzie za to bardzo słabo – nie wygrał od czterech spotkań, a dwa ostatnie przegrał. W czwartek zespół Waldemara Fornalika rozegrał zaległy mecz z Rakowem Częstochowa i przegrał po bramce w doliczonym czasie gry. Wcześniej podobna przykrość spotkała gliwiczan w meczu z Wisłą Płock. Wtedy stracili wszystkie punkty w 88. minucie. – Jak się nie wygrywa i traci gole w 88. minucie, jak w Płocku, a potem w 100. minucie, jak w meczu z Rakowem, to na pewno ma to wpływ na zespół, na morale. Na pewno podcina to skrzydła – przyznaje trener Janusz Niedźwiedź. – Ale to jest zawodowa liga. Nie wyobrażam sobie, że piłkarze Piasta spuszczą głowy i będą czekać na wymiar kary. Przed nimi kolejny mecz, w którym chcą zwyciężyć.
Trener Widzewa w przeszłości miewał ogromne kłopoty kadrowe, ale jak to w piłce – raz jest bardzo źle, a innym razem przychodzi kłopot bogactwa, co podkreśla też Niedźwiedź. W poniedziałek do gry gotowi powinni być wszyscy piłkarze, oczywiście z wyjątkiem Jakuba Wrąbla, który jednak nie jest teraz bardzo potrzebny wobec znakomitej formy Henricha Ravasa. Nie ma też Fabio Nunesa.
CZYTAJ TEŻ: Trener Widzewa ma problem, ale chyba nie narzeka
Inni są i to w dużej liczbie, bo wracają też Ernest Terpiłowski i Juljan Shehu. Największy „problem” to obsada linii defensywnej, bo do zdrowia i formy wrócił Mateusz Żyro, który przed urazem spisywał się bardzo dobrze. Tyle, że jego miejsce zajął już Serafin Szota i gra tak dobrze, że wręcz nie wypada sadzać go na ławce. Patryk Stępiński i Martin Kreuzriegler też nie oddadzą swoich miejsc. Widzew mając w bramce Ravasa i trio stoperów, które nie myli się często, ma teraz jedną z najlepszych linii defensywnych w PKO Ekstraklasie. Nie wypada tego ruszać.
Dalej od bramki może się zdarzyć jakaś niespodzianka. Może Terpiłowski wobec słabej formy innych młodzieżowców? Okaże się dopiero w poniedziałek na godzinę przed meczem.
Ile punktów zadowoli Widzew i jego kibiców w ostatnich sześciu kolejkach? Pokonać można każdego z rywali, ale na 18 punktów chyba nie ma co liczyć. Każda liczba powyżej 10 powinna być jednak dobra, by spokojnie myśleć o wzmocnieniu składu zimą i rundzie rewanżową na wiosnę. Dobrze byłoby dodać 3 punkty już w ten poniedziałek. Widzew na pewno na to stać.