
W Widzewie presja będzie niezależnie od wszystkiego. Nie ma żadnych wymówek, pracujemy w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Jesteśmy gotowi, by sprostać oczekiwaniom kibicom, ale i właściciela – mówił w rozmowie z dzienikarzami Piotr Burlikowski podczas piątkowe spotkania w klubie. Jakie tematy jeszcze poruszono?
W piątkowy poranek w restauracji na stadionie Widzewa, z mediami spotkali się Dariusz Adamczuk i Piotr Burlikowski. To ludzie odpowiedzialni za widzewski dział sportu. Pierwszy z panów pełni rolę pełnomocnika zarządu ds. sportu, drugi zaś jest dyrektorem ds. pionu sportowego. Do niedawna przy Piłsudskiego był także dyrektor sportowy, Mindaguas Nikolicius. Litwin, który był w Łodzi od marca, trochę zaskakująco pożegnał się z klubem w środę. Pojawienie się w Widzewie Adamczuka i Burlikowskiego zwiastowało co prawda pożegnanie się z “Niko“, jednak mało kto spodziewał się, że nastąpi to tak szybko.
– Niedługo będą dwa mieście mojej pracy w Widzewie. To bardzo intensywny okres. W Klubie ogólnie jest burzliwy czas, czas wielu zmian. Podjęliśmy ważne decyzje, ale myślę, że nachodzi okres stabilizacji w klubie – przyznał w rozmowie z dziennikarzami Piotr Burlikowski.

Faktycznie, świeżo po tym, gdy duet Adamczuk&Burlikowski zaczęli prace w Łodzi, pracę stracił Patryk Czubak. Zastąpił go doświadczony Igor Joviciević. Teraz czerwono-biało-czerwony pokład opuścił Nikolicius. Te ruchy mogą wydawać się nieco nerwowe, wszyscy oczekują wyniku w tym momencie, bo przecież RTS wydał 7 milionów euro na transfery, a na boisku zupełnie tego nie widać. Panowie w rozmowach z przedstawicielami mediów nie ukrywali, że jakość drużyny póki co nie jest adekwatna do wydanych latem pieniędzy. Obserwacja zawodników jednak nadal trwa.
– W Widzewie presja będzie niezależnie od wszystkiego. Nie ma żadnych wymówek, pracujemy w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Jesteśmy gotowi, by sprostać oczekiwaniom kibicom, ale i właściciela – mówi.
Mamy listopad, a to znaczy, że już niebawem rozpoczniemy zimowe okienko transferowe. Wszystkie kluby, w tym również Widzew, przygotowują się do niego w odpowiedni sposób.
– Chcemy być aktywni w oknie zimowym, dajemy jednak czas obecnym zawodnikom. Najbliższe mecze zdeterminują nasze plany na najbliższe okienko.
Łodzianom marzył się w tym sezonie pierwszy duży sukces w XXI. wieku. Zakwalifikowanie się do europejskich pucharów z pewnością byłoby wielkim osiągnięciem. Już wiemy, że poprzez rozgrywki ligowe będzie bardzo ciężko się tam dostać. Ale jest jeszcze Puchar Polski…Czy w Widzewie myślą może o tym, by jedne z rozgrywek potraktować priorytetowo?
– W Widzewie trzeba walczyć w każdym meczu o wygraną, nie ma możliwości, że odpuszcza się ligę czy puchar – zaznacza stanowczo Burlikowski.