– Gdy chowali Igora Sypniewskiego, miałem operację ratującą życie – zasłużony piłkarz ŁKS-u zmaga się z problemami.
Piotr Soczyński, to wychowanek ŁKS-u. Obrońca grał w Fenerbahce, reprezentacji Polski. Na początku lat 90. wiele wskazywało na to, że łódzki zespół, po Marku Dziubie wypromuje kolejnego defensora klasy światowej. Tak się jednak nie stało. Soczyński po dwóch latach w tureckim gigancie, przez kontuzję kostki wrócił do Polski. Grał w Olimpii Poznań. Chociaż walczył o powrót na najwyższy szczebel, nie udało mu się. Karierę zakończył w podłódzkim Sokole Aleksandrów, a później trenował w nim młodzież.
Czytaj także: W ŁKS-ie poznali się na tym inwestorze.
Teraz zasłużony piłkarz ŁKS-u walczy o życie. Zmaga się z tętniakami serca, które pod koniec poprzedniego roku zepchnęły go na skraj życia. Sończyski musiał być operowany. Lekarzom udało się uratować mu życie, ale nadal jego stan zdrowia pozostawia wiele do życzenia.
– Do operacji doszło dopiero w listopadzie 2022 r. w Poznaniu. Tego dnia był pogrzeb mojego druha z ŁKS-u Igora Sypniewskiego. Nieraz razem “posiedzieliśmy”… A teraz chowali go, kiedy mnie kroili… Operacja trwała dwanaście godzin. Czuję się źle. Ani nic dźwignąć, ani wypić piwka. Przez pół roku muszę chodzić w gorsetowej kamizelce. Żeby zrosły się rany. Rozcięcie przez całą pierś i drugie takie samo w pachwinie – mówi Soczyński w rozmowie z Faktem (całość tutaj).
Ełkaesiak nie może liczyć na wysoki zasiłek. Jak przyznaje, żyje za niecałe półtora tysiąca złotych. Gdyby nie 80-letnia mama i jej mieszkanie, ciężko byłoby mu związać koniec z końcem. Soczyński pojawia się na meczach ŁKS-u, gdy tylko pozwala mu na to stan zdrowia. Na pewno może liczyć na życzliwych mu kibiców. Oby jego historia nie skończyła się tak tragicznie jak Igora Sypniewskiego i Stanisława Terleckiego. Zasłużonemu ełkaesiakowi życzymy dużo zdrowia i pogody ducha. Z nimi, będzie mógł przeciwstawić się wszystkim problemom.
Czytaj także: Rocznica otwarcia stadionu ŁKS-u.