ŁKS w środę o 20:30 zagra z Arką Gdynia. To ważny mecz zarówno dla kibiców klubu z al. Unii jak i widzewiaków. Trzy punkty podopiecznych Marcina Pogorzały sprawią, że jego zespół wróci na miejsca barażowe, a Widzew utrzyma pozycję wicelidera.
Nie będzie łatwo, bo Arka jest najlepszym zespołem w rundzie wiosennej. Gdynianie ostatni raz przegrali 27 listopada. Od tego momentu zremisowali jeden mecz i wygrali dziewięć. W spotkaniach Arki średnio pada nieco ponad dwie bramki mecz. Na emocje nie będzie można narzekać?
No niekoniecznie. Po spadku obu drużyn z ekstraklasy jedyne starcie ŁKS-u z Arką, w którym padły trzy gole odbyło się 16 kwietnia 2021 roku. Prowadzeni przez Ireneusza Mamrota ełkaesiacy strzelili pierwsi, ale później Arkadiusz Malarz, bramkarz i reszta obrony popełnili dwa kosztowne błędy, przez które ŁKS przegrał 1:2. Pozostałe mecze kończyły się wynikami 0:0 i dwa razy po 1:0 dla ŁKS-u. Szczególnie imponujące było zwycięstwo z czerwca 2021. Prowadzeni przez Pogorzałę łodzianie po raz pierwszy w 114-letniej historii klubu, wygrali w Gdyni. Dodatkowego smaku temu zwycięstwu dodaje fakt, że był to półfinałowy mecz barażowy. – To, że wielu naszych zawodników było wtedy w szatni i to, że na trudnym terenie pierwszy raz w historii wygraliśmy, to jest jakiś mały element motywacji i wzmocnienia, którego potrzebowaliśmy w ostatnich dniach – mówił przed środowym spotkaniem trener ełkaesiaków.
Z Arką na pewno nie zagra zawieszony za kartki Maksymilian Rozwandowicz. W zespole z Gdyni za to samo przewinienie zabraknie Christiana Alemana. Uważać musi Pirulo, bo ma już siedem żółtych kartek, a następna będzie skutkowała zawieszeniem. Następnym meczem, który ŁKS rozegra są derby Łodzi, więc szkoda gdyby Hiszpan zmuszony był je opuścić.
Arka Gdynia – ŁKS
środa, 27 kwietnia, godzina 20:30