PGE GiEK Skra Bełchatów przerwała serię dwóch porażek z rzędu i tym razem to żółto-czarni mogli po ostatniej akcji meczu cieszyć się ze zwycięstwa. Podopieczni Gheorghe Cretu wygrali z Indykpol AZS-em Olsztyn w bardzo istotnym meczu dla układu tabeli.
PGE GiEK Skra Bełchatów po dwóch porażkach z rzędu, w których musiała uznać wyższość PGE Projektu Warszawa i Norwida Częstochowa, teraz celowała w komplet punktów i przełamanie. Do Hali Energia w Bełchatowie przyjechał AZS Indykpol Olsztyn, czyli drużyna, która przed tym meczem miała tylko trzy punkty straty do Skry. Jeśli podopieczni Gheorghe Cretu chcą znaleźć się na koniec fazy zasadniczej w play-offach, to takie mecze muszą wygrywać.
CZYTAJ TAKŻE: PGE GiEK Skra Bełchatów wróciła na zwycięską ścieżkę
Pierwszy set pokazał, że PGE GiEK Skra Bełchatów nie przejęła się dwoma meczami z rzędu bez zwycięstwa. Po wideoweryfikacji jasnym było, że Hadrava popełnił błąd w ataku, co dało Skrze bezpieczne prowadzenie 16:11. Do końca seta gospodarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i wygrali wysoko 25:17.
Nie po myśli Skry zaczęła się natomiast druga partia. Cieślik popisał się asem serwisowym, a AZS prowadził już 3:0. Tą samą sztuką pochwalił się później Karlitzek. Goście wygrywali 7:2, a Skra znalazła się w opałach. Losów tej partii gospodarze już nie odwrócili. Olsztynianie wygrali 25:15 i mieliśmy remis 1:1 w setach.
CZYTAJ TAKŻE: PGE GiEK Skra Bełchatów bez szans w Rzeszowie
Trzeci set to znów przewaga gości. Indykpol AZS Olsztyn wypracował sobie kilkupunktową przewagę, m.in. po dobrym ataku Kartliztka (16:11), której do końca seta pilnował. Skra przegrała 19:25 i w czwartym secie stała już pod ścianą.
Początek czwartego seta pokazał, że to goście poszli za ciosem. Skra nie potrafiła dotrzymać kroku AZS-owi, który prowadził 6:2 po 18 punkcie zdobytym tego wieczora przez Karlitzka. Wtedy dopiero obudzili się żółto-czarni, którzy skrupulatnie zaczęli odrabiać straty. Po tym jak Kujundzić zablokował Hadravę bełchatowianie prowadzili nawet 22:19. Pozwolili jednak gościom się dogonić, a o losach tego seta i całego spotkania decydować musiała gra na przewagi. Tutaj po twardej walce i wielu emocjach triumfowała Skra. Żółto-czarni wygrali 30:28 i doprowadzili do tie-breaka.
Decydujące starcie lepiej rozpoczęli gracze Skry. Po długiej wymianie i ataku Pericia gospodarze prowadzili 3:1. Później przewagę zyskał jednak AZS, który po jeszcze dłuższej wymianie wygrywał 8:6, gdy Sterna zablokował Hadrava. Olsztynianie prowadzili już 13:10, ale po wideoweryfikacji okazało się, że Stern zaatakował po bloku Karlitzka i punkt został przyznany gospodarzom. Skra wyszła później na prowadzenie 13:12. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, bo dwie piłki meczowe mieli goście, ale Skra w obu przypadkach się wybroniła. Bohaterem Skry został Stern, który zablokował świetnie grającego dzisiaj Hadravę i zapewnił swojej drużynie cenne zwycięstwo 3:2.
Najlepszym graczem tego zaciętego spotkania został Miran Kujundzić. Serb zdobył 24 punkty i bardzo przyczynił się do zwycięstwa Skry.
PGE GiEK Skra Bełchatów – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (25:17, 15:25, 19:25, 30:28, 17:15)
PGE GiEK Skra Bełchatów: Lemański, Stern, Łomacz, Esmaeilnezhad, Wiśniewski, Kujundzić, Buszek; W. Nowak, M. Nowak, Szalacha, Parapunov, Dinculescu, Perić, Marek
Indykpol AZS Olsztyn: Szerszeń, Hadrava, Jakubiszak, Cieślik, Kartlitzek, Tervaportti, Hawryluk; Janikowski, Gąsior, Jankiewicz, Siwczyk, Szymendera, Ciunajtis
CZYTAJ TAKŻE: PGE GiEK Skra Bełchatów wykonała zadanie. GKS Katowice pokonany