„Czeski pomocnik, który podczas meczu w Mielcu doznał urazu barku, przeszedł badania w szpitalu, które nie wykazały złamania kości. Stopień uszkodzenia stawu barkowego i czas leczenia zostanie ustalony po szczegółowych badaniach w tym tygodniu, po powrocie zawodnika do Łodzi” – to poniedziałkowy komunikat Widzewa w sprawie Hanouska.
Tak jak reszta zespołu, Czech ma teraz wolne do środy, kiedy widzewiacy spotkają się na kolejnym treningu. Oczywiście Hanousek nie weźmie w nim udziału, bo przed nim rehabilitacja.
Przypomnijmy, że Hanousek doznał urazu barku w pierwszej połowie sobotniego meczu ze Stalą Mielec. Ból był tak silny, że piłkarz poprosił o zmianę. Do końca pierwszej połowy pozostały tylko minuty i udało mu się dograć ją do końca. Po przerwie zmienił go Patryk Lipski, a Hanousek pojechał do szpitala na badania. Na szczęście te wykazały, że nie ma mowy o złamaniu i to jest świetna wiadomość.
Jak wiadomo nieoficjalnie, uraz Czecha nie jest tak poważny, że wykluczy go z gry w PKO Ekstraklasie do końca tej rundy. Tak jest w przypadku Fabio Nunesa, który we wtorek ma mieć operację.
Ostatni mecz zaplanowano na 13 listopada. Kontuzja Hanousak wykluczy go z gry na dwa, trzy tygodnie. Nie ma więc raczej szans, by wystąpił w meczu z Rakowem Częstochowa 2 października, a pewnie też z Piast Gliwice osiem dni później. Potem pozostanie jeszcze pięć ligowych spotkań i jest szansa, że Hanousek pomoże w nich drużynie. A dobrze by było, bo trudno sobie wyobrazić skład bez „profesora”.