„Czas pracuje na moją korzyść, jednak wiem, że nie grałem przez wiele miesięcy i odzyskiwanie formy jest długotrwałym procesem” – mówi napastnik ŁKS-u, Samu Corral, który po niemal roku przerwy wraca do pełni sił.
-Czuję się dobrze, z każdym dniem jest coraz lepiej. Chcę jak najszybciej dojść do swojej najlepszej dyspozycji. Każde zajęcia przybliżają mnie do celu – po każdym treningu czuję się na boisku lepiej i pewniej. Czas pracuje na moją korzyść, jednak zdaję sobie sprawę z tego, że nie grałem przez wiele miesięcy i odzyskiwanie formy jest długotrwałym procesem. Najlepszą wersję Samu zobaczycie najpóźniej w lutym, czyli wraz z rozpoczęciem drugiej fazy sezonu – mówi piłkarz, którego Kibu Vicuña stara się powoli wprowadzać do gry (pojawił się na boisku na 10 minut w ligowym meczu z z Zagłębiem Sosnowiec i na 40 minut w sparingu z Lechem Poznań).
Hiszpan wierzy, że po licznych potknięciach w pierwszej fazie sezonu ŁKS będzie w stanie pokazać się z lepszej strony w listopadzie i w grudniu. -Jestem pewien, że w drugiej części rundy zobaczycie odmieniony ŁKS. Przez ostatnie tygodnie mieliśmy mnóstwo kontuzji, teraz sytuacja kadrowa się poprawia. Kolejni zawodnicy wracają do gry po urazach, a to bardzo pozytywnie wpłynie na grę naszej drużyny – zapewnia były gracz CF Talavera.
Corral odniósł się też do problemów finansowych ŁKS-u który w ostatnim czasie zalega piłkarzom z wypłaceniem pensji. Hiszpański napastnik przekonuje, że w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest stuprocentowa koncentracja na treningu. -Skupiamy się na naszej pracy. To najlepsze, co można w tej chwili zrobić. Musimy dalej ciężko trenować, a sytuacja z pewnością wkrótce się unormuje. Liczymy na to, że w takim szczególnym momencie kibice jeszcze mocniej będą nas wspierać. Przy głośnym dopingu z trybun dużo łatwiej będzie nam sięgnąć po trzy punkty – powiedział przed kamerami ŁKS TV.
W środę Corral zaliczył najdłuższy występ od niemal roku. Hiszpan rozegrał 45 minut w meczu rezerw ŁKS-u i zdołał zdobyć przez ten czas dwie bramki. Niestety nie wystarczyło to do pokonania Legionovii Legionowo. Piłkarze lidera III ligi odpowiedzieli na trafienia Corrala czterema bramkami i wywieźli z Łodzi trzy punkty (więcej o tym meczu TUTAJ).