Widzew dostanie państwowe dofinansowanie do budowy ośrodka treningowego. Nie ma jednak cały czas pewności, ile będzie wynosić i w ramach jakiego programu, z dwóch w których wnioskował, popłyną środki.
Trwa zamieszanie związane z dofinansowaniem budowy przez Widzew własnej, profesjonalnej bazy treningowej w Bukowcu, w gminie Brójce. Działaczom i kibicom klubu regularnie serwowane są w tym temacie skrajne emocje, a nadal nie wiadomo najważniejszego: czy klub będzie stać na szacowaną na ponad 40 milionów złotych inwestycję?
TYLKO W ŁS PREMIUM: Michał Żewłakow: “Luty będzie kluczowy dla ŁKS-u. Widzew zaskoczy kibiców”
Gdy po pamiętnej konferencji prasowej z ministrem Waldemarem Budą wydawało się, że Widzew może liczyć na wszystkie wnioskowane środki czyli 23 miliony zł w ramach dwóch programów rządowych finansujących budowę infrastruktury sportowej, niedługo po zmianie władzy kraju gruchnęła, najpierw nieoficjalnie, a później formalnie informacja, że w naborze „Programu rozwoju infrastruktury piłkarskiej – edycja 2023” wniosek Widzewa, z wątpliwych powodów formalnych [O CZYM PISALIŚMY TU], został jednak odrzucony (mimo wstępnego zakwalifikowania do realizacji, po którym ważyć miała się już tylko kwota dotacji).
Zgodnie z wieloma opiniami, również Kamila Bortniczuka, czyli byłego ministra sportu, którego administracja wstępnie zaakceptowała wniosek Widzewa, mimo odrzucenia go przez zespół tymczasowej ministry sportu Danuty Dmowskiej-Andrzejuk, ostateczna decyzja powinna należeć do aktualnego szefa resortu, Sławomira Nitrasa. Ten z kolei długo nie zabierał głosu w sprawie (nic dziwnego, już na początku pracy został rzucony na minę, wartą przynajmniej 10 milionów złotych, więc trudno było spodziewać się błyskawicznej decyzji w tej sprawie), a gdy już przekazał informację, wprowadził jeszcze większe zamieszanie…
Pierwszy przekaz i wniosek dla Widzewa? „Udało się! Odrzucona aplikacja została zaakceptowana i dane, a później zabrane, 10 milionów jednak trafi do klubu, a docelowo do ośrodka gminie Brójce”. Tymczasem po wczytaniu się w decyzję Nitrasa pojawiła się konsternacja i kolejne znaki zapytania. Wygląda bowiem na to, że Widzew dostał środki na projekt „Budowa Ośrodka Treningowego Widzewa Łódź – stadion treningowy wraz z zapleczem w Bukowcu”, a tak zatytułował wniosek w ramach „Programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu – edycja 2023”. Nie dość więc, że minister przyznać miał środki w drugim z programów, nie tym, w którym wniosek Widzewa został po drodze odrzucony, to jeszcze otrzymał „zaledwie” 10 z wnioskowanych 13 milionów.
Wniosek, o który od początku była awantura, zatytułowany był bowiem „Budowa ośrodka treningowego Widzewa Łódź – boisko treningowe wraz z zapleczem”. Różnica może wydawać się subtelna, ale jak zarząd Widzewa podejdzie do rządowego okienka kasowego po spieniężenie czeku, który otrzymał osobiście, podczas głośnej konferencji prasowej, od ministra Budy, może się niemile rozczarować.
Warto jednak prześledzić informacje opisowe dotyczące obu projektów i decyzji ministerialnych. Otóż, w swoim oświadczeniu minister Nitras ogłosił, że „podjął decyzję o dofinansowaniu sześciu inwestycji z zakresu infrastruktury sportowej dla akademii piłkarskich. Decyzja jest częścią szerokiego procesu budowy i modernizacji obiektów do treningu piłkarskiego dla dzieci i młodzieży”. Warto zauważyć, że dokładnie temu służyć miał „Program rozwoju infrastruktury piłkarskiej – edycja 2023”, w którym wniosek Widzewa został po drodze odrzucony.
„Celem programu jest rozwój infrastruktury piłkarskiej klubów Ekstraklasy i I ligi. Program kładzie nacisk na obiekty mające służyć akademiom i szkółkom piłkarskim klubów Ekstraklasy oraz I ligi, czyli na infrastrukturę szczególnie atrakcyjną i istotną dla dzieci i młodzieży, chcących rozwijać swoje umiejętności sportowe” – czytamy w opisie programu na stronie ministerstwa [WIĘCEJ].
Wygląda więc na to, że jeśli Ministerstwo Sportu i Turystyki przyznało Widzewowi, zgodnie z informacją na stronie i deklaracją ministra, 10 milionów na Akademię to są to środki z programu, z którego miały być Widzewowi nieprzyznane. Teraz zostaje więc oczekiwać na ostateczne potwierdzenie dotyczące drugiego programu – z wnioskiem klubu z Al. Piłsudskiego 138 na dokładnie 13 284 000 zł. I tu trzeba doprecyzować, że chodzi o „Program inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu – edycja 2023”.
CZYTAJ TEŻ: Niechciany w Widzewie, doceniony przez idola kibiców i swojego wielkiego rywala
Drugi z wymienionych programów ma zupełnie inne przeznaczenie i Widzew przeszedł jego sito kwalifikacyjne, o czym można dowiedzieć się z informacji MSiT z 9 października 2023 roku, gdzie wniosek łodzian znalazł się na liście rekomendowanych do dofinansowania [OFICJALNA INFORMACJA Ministerstwa].
„Celem Programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu jest rozwój bazy obiektów sportowych, służących polskiemu sportowi wyczynowemu, zapewniających odpowiednie warunki dla szkolenia i treningu sportowców, przygotowania kadry narodowej oraz organizacji zawodów.
Inwestycje dotyczą budowy, przebudowy lub remontów obiektów specjalistycznych, spełniających standardy międzynarodowe, mogących stać się areną ważnych zawodów i imprez sportowych rangi ogólnopolskiej, europejskiej, czy światowej.
Program obejmuje w szczególności inwestycje w miejscach, gdzie prowadzone będą szkolenia centralne, w tym inwestycje Centralnego Ośrodka Sportu, inwestycje w dużych aglomeracjach miejskich, umożliwiające zawodnikom równoległe prowadzenie szkolenia sportowego i edukacji lub pracy, a także zadania inwestycyjne Instytutu Sportu – Państwowego Instytutu Badawczego.” – czytamy w opisie programu.Reklama
Czyli – w dużym uproszczeniu – można uznać, że Widzew wnioskował o 10 milionów na szkolenie dzieci i młodzieży w Brójcach, a o 13 milionów na sport profesjonalny/zawodowy. Pierwsze decyzją ministra już ma pewne, drugie powinny zostać potwierdzone (oby jak najszybciej). I to jest pozytywny scenariusz, w którym resztę finansowania bazy treningowej klubu zapewnić ma właściciel Tomasz Stamirowski.
„Pierwszy etap budowy ośrodka Widzew Training Center rozpocznie się jesienią 2024 roku, a jego koszt wyniesie łącznie ponad 40 milionów złotych. Na początku powstaną dwa boiska naturalne, w tym jedno podgrzewane, dla pierwszej drużyny i drugiej drużyny oraz budynek przeznaczony pod ich potrzeby. Ukończenie prac w ramach tego etapu planowane jest na 2026 rok” – tak wyglądają plany klubu, które zakładają pozyskanie ponad 23 milionów ze środków publicznych.
Gdyby jednak okazało się, że ministerstwo nie pomyliło tytułu projektu w decyzji o przyznaniu Widzewowi środków na Akademię i jednak odrzucony został wniosek na 13 milionów na inwestycje o szczególnym znaczeniu, łodzianie zostaną z 25% środków na budowę zamiast ponad połową zapewnionego budżetu. To oznaczałoby konieczność zadłużenia się na ponad 13 milionów więcej niż zakładano. A dlaczego w ogóle zakładano zadłużenie? – [Po dofinansowaniu – przyp. red.] zostaje 15 milionów złotych wkładu własnego. 5 milionów będzie pochodzić z podwyższenia kapitału, 8 to finansowanie dłużne – wyjaśniał w czerwcu 2023 roku Tomasz Stamirowski [WIĘCEJ]. To pierwsze to jego własne pieniądze, drugie to kredyt. – Już trochę zainwestowałem w Widzew, to pokazanie mojego zaangażowania w klub – dodał większościowy udziałowiec klubu.
Mimo założenia pozyskania 23 milionów ze środków publicznych, Widzew i tak będzie musiał szukać dofinansowania zewnętrznego lub obciążać budżet klubu przeznaczony przede wszystkim na budowanie coraz silniejszej pozycji w lidze i szkolenie młodzieży. Jeśli więc okaże się, że do zasypania dziury (dosłownie i w przenośni) potrzebne będzie kolejne 13 milionów, trzeba będzie się poważnie zastanowić, czy klub jest gotów zadłużać się na wartość 20-25% budżetu klubu.
NIE PRZEGAP: Hansen: W Widzewie nie mogłem skupić się na tym, na czym powinienem
I tu warto przypomnieć, że między innymi w celu zabezpieczenia interesów (finansów) klubu powstała spółka Widzew Training Center, mająca wybudować, a potem zarządzać ośrodkiem treningowym klubu z Al. Piłsudskiego 138. Tymczasem, według informacji Gazety Wyborczej, problemem Widzewa, który spowodował odrzucenie jednego z wniosków, miało być właśnie złożenie go przez Widzew Training Center, czyli spółkę celową, dedykowaną realizacji projektu ośrodka. Podmiot ten wnioskował o obie dotacje i w jednym przypadku było to problemem, a w drugim nie.
Teoretycznie Widzew mógłby zabierać się właśnie za budowę ośrodka, skoro ma obiecany solidny fundament w wysokości 10 milionów złotych. O więcej ubiegać może się przecież w kolejnych latach, w kolejnych programach infrastrukturalnych. Ale czy ryzyko nie jest zbyt duże? Zwłaszcza w tak zmiennej sytuacji politycznej?
Cel jest ważny, dla przyszłości klubu kluczowy, ale doświadczenia z długami w Widzewie zbyt świeże i bolesne, by lekceważyć możliwe konsekwencje.