ŁKS Łódź pozostaje bez zwycięstwa w Betclic 1 Lidze od spotkania ze Stalą Mielec z 15 sierpnia. Tym razem do Łodzi przyjechała Wieczysta Kraków i nie dała sobie wbić choćby jednego gola. ŁKS również zachował czyste konto, a obie drużyny podzieliły się punktami.
ŁKS Łódź mierzył się z Wieczystą Kraków w meczu dwóch drużyn aspirujących do awansu. Łodzianom bardzo zależało na zwycięstwie w tym spotkaniu po serii ostatnich niepowodzeń. Ełkaesiacy czekają bowiem na zwycięstwo od 15 sierpnia.
Zaledwie kilka dni po podpisaniu kontraktu w pierwszym składzie drużyny prowadzonej przez Szymona Grabowskiego wystąpił Bastien Toma, który miał dodać odrobinę magii i nieprzewidywalności do środka pola. Do wyjściowego składu po kontuzji wrócił także Michał Mokrzycki, który wystąpił już przed tygodniem w Chorzowie, ale wtedy wchodził z ławki.
Po drugiej stronie mieliśmy z kolei Stefana Feiertaga, którego bardzo dobrze znają kibice z Al. Unii Lubelskiej 2. W poprzednim sezonie Austriak był napastnikiem ŁKS-u w ramach wypożyczenia z Blau-Weiß Linz, ale zimą na jego prośbę wypożyczenie zostało skrócone by mógł odejść do trzeciej ligi niemieckiej. Jak widać, szybko jednak wrócił na Stadion Króla. Tym razem jednak w barwach rywali. W pierwszym składzie Wieczystej wystąpił jeszcze Kamil Dankowski, który w maju rozegrał ostatni mecz z przeplatanką na piersi w swojej pięcioletniej przygodzie z klubem.
Na początku spotkania częściej przy piłce utrzymywała się Wieczysta, która chciała prowadzić grę. Konkretniejszy był jednak ŁKS, który miał dwie znakomite sytuacje po koronkowo rozegranych akcjach. W obu przypadkach zabrakło jednak dokładności w polu karnym przeciwnika.
Wieczysta Kraków odpowiedziała dwoma strzałami Feiertaga. Najpierw Austriak w trudnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką, ale kilka chwil później centymetry dzieliły go od trafienia. Po jego główce piłkę z linii bramkowej wybijał Krzysztof Fałowski. Młody stoper uratował swoją drużynę. Do przerwy żadnych goli na Stadionie Króla nie oglądaliśmy.
Druga połowa zaczęła się tak, jak skończyła pierwsza. Aleksander Bobek świetnie poradził sobie przy bardzo groźnym strzale Lisandro Semedo. Golkiper ŁKS-u z trudem przeniósł ją nad poprzeczką. ŁKS odpowiedział w 57. minucie. Mokrzycki dośrodkował na głowę Fabiana Piaseckiego, a napastnik ŁKS-u posłał piłkę w kozioł i ta zatrzymała się na słupku.
Poza tym mało było konkretów z jednej i drugiej strony. Wydaje się, że nieco więcej z gry miał ŁKS, ale nie udało mu się wcisnąć piłki do bramki. Nie trafiła także Wieczysta, a mecz zakończył się podziałem punktów. Podopieczni Szymona Grabowskiego są pierwszym zespołem, który nie pozwolił Wieczystej strzelić sobie gola, ale wydaje się, że to marne pocieszenie. On sam na pewno wolałby komplet punktów.
ŁKS Łódź 0:0 Wieczysta Kraków
ŁKS: Bobek – Löffelsend (Rudol 79′), Craciun, Fałowski, Norlin – Kupczak, Mokrzycki (Wysokiński 63′), Toma (Ernst 73′), Krykun, Balić (Jurkiewicz 73′) – Piasecki (Lewandowski 73′)
Wieczysta: Mikułko – Dankowski, Mikołajewski, Pazdan, Koj (Pietrzak 37′) – Gajos (Góralski 46′), Piazon, Miki Villar (Donkor 63′), Pušić (Łysiak 75′), Semedo – Feiertag (Rafa Lopes 75′)