“Oaza spokoju” dała ŁKS-owi punkt. – Czuje się jak w raju – powiedział Jędrzej Zając po debiucie w ekstraklasie.
Jędrzej Zając jeszcze niedawno stanowił o sile drugoligowych rezerw ŁKS-u, a w niedzielę cieszył się z gola strzelonego wicemistrzom Polski. Młodzieżowiec beniaminka dostał szansę od Piotra Stokowca, bo urazu nabawił się Piotr Janczukowicz.
Czytaj także: “To jeszcze nie koniec”.
I wykorzystał ją najlepiej jak potrafił. Mimo, że to był jego pierwszy mecz w krajowej elicie, nie odstawał od zawodników Legii i ŁKS-u.
– Jędrek był zawsze oazą spokoju. Czerwony pasek i wzorowe zachowanie na świadectwie maturalnym, pełen spokój i opanowanie w szkole i na boisku. Bramka w debiucie w ekstraklasie jak gdyby miał już na koncie ponad 100 występów – napisał o swoim absolwencie Michał Feter, dyrektor Szkoły Gortata.
W 45. minucie Zając uderzył na bramkę. Piłka odbiła się od piłkarza Legii, a Kacper Tobiasz nie zdołał jej sięgnąć.
– To niesamowite uczucie. Zadebiutowałem z tak mocną drużyną jak Legia. Cieszę się, że strzeliłem gola, dzięki któremu do szatni schodziliśmy z prowadzeniem. W ekstraklasie na pewno gra się szybciej niż w drugiej lidze, ale staram się nie odstawać od zawodników. Czuję się jak w raju. Nic więcej nie mogę dodać – skomentował Zając.